Koniec niezależnych mediów na Białorusi – tak analityk i dziennikarz z Mińska Andrzej Kusielczuk w rozmowie z dziennikarzem RMF FM nazywa nalot KGB na redakcje i mieszkania niezależnych białoruskich dziennikarzy. Oficjalnym powodem akcji – jak dodaje dziennikarka Julia Kockaja – były satyryczne kreskówki z Łukaszenką w roli głównej. Zatrzymano co najmniej kilkanaście osób.
W KGB zadawali mi między innymi pytania, czy oglądam kanał Biełsat i czy ta telewizja emituje kreskówki - relacjonuje dziennikarka. Jak mi powiedzieli, chodzi o filmy animowane, które zawierają informacje naruszające cześć i powagę białoruskiego prezydenta. Reporterka czeka teraz na kolejne przesłuchanie.
To właśnie wszczęcie sprawy o obrazę prezydenta było oficjalnym powodem akcji służb specjalnych - potwierdza w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą analityk i dziennikarz z Mińska Andrzej Kusielczuk. To koniec niezależnych mediów na Białorusi - mówi. Dodaje, że po tej akcji państwowe media pozbyły się konkurencji. Dzisiaj faktycznie zostały totalnie zniszczone niezależne media na Białorusi. Według Kusielczuka, chodzi o zastraszenie tych, którzy krytykują reżim Łukaszenki.
KGB przeszukało mieszkania co najmniej 16 niezależnych dziennikarzy pracujących na Białorusi - poinformowało Białoruskie Stowarzyszenie Dziennikarzy. Konfiskowany był sprzęt elektroniczny, m.in. kamery i wyposażenie studiów radiowych, dziennikarzom wyłączano telefony.
Co najmniej kilkanaście osób zostało zatrzymanych. Dyrektor nadającej z Polski telewizji Biełsat Agnieszka Romaszewska-Guza mówi o 20 dziennikarzach. Wśród zatrzymanych są wszyscy reporterzy tej stacji, jedynego niezależnego satelitarnego kanału TV, nadającego po białorusku. Rewizji dokonano także w mińskiej redakcji nadającego z Białegostoku Radia Racja, również finansowanego przez władze Polski. Funkcjonariusze milicji zablokowali również miński oddział Europejskiego Radia dla Białorusi (ERB), sponsorowanego przez Komisję Europejską. Nie ładuje się strona internetowa rozgłośni.
Wśród zatrzymanych są pracownicy Radia "Swoboda" i agencji informacyjnej BiełaPAN. Zatrzymań dokonywano w Mińsku, Witebsku, Brześciu, Grodnie i Berezie. Milicja zabrała m.in. reportera BiełaPAN-u, który miał relacjonować sytuację pod mińską redakcją ERB.