10 osób podejrzanych o udział w zabójstwie Anny Politkowskiej zostało aresztowanych przez rosyjską prokuraturę. Prokurator generalny Jurij Czajka twierdzi, że zleceniodawca ukrywa się za granicą, a jego celem była destabilizacja sytuacji w Rosji.
Politkowska znała zleceniodawcę i się z nim spotykała - powiedział prokurator generalny Rosji. Z jego słów wynika, że chodzi o milionera Borysa Bieriezowskiego, który ukrywa się w Londynie i jest jednym z najbardziej zaciekłych wrogów prezydenta Rosji Władimira Putina.
Według prokuratury zabójstwa dziennikarski dokonała sprawnie działająca grupa przestępcza, która specjalizowała się w morderstwach na zlecenie. Wśród aresztowanych jest trzech Czeczenów, a także funkcjonariusze resortu spraw wewnętrznych i Federalnej Służby Bezpieczeństwa.
Według śledczych grupa przestępców miała dokonać także dwóch innych głośnych zabójstw – znanego dziennikarza Paula Chlebnikowa i wiceprezesa banku centralnego Andrieja Kozłowa.
Komentatorzy twierdzą, że rewelacje nieprzypadkowo ogłoszono na kilka dni przed początkiem kampanii wyborczej do rosyjskiego parlamentu. Temat „wrogiego Zachodu” będzie w niej często wracał.
„Nowa Gazieta”, gdzie przed śmiercią pracowała Polikowska, w specjalnym oświadczeniu wezwała, by w okresie przedwyborczym bardzo ostrożnie podchodzić do rewelacji na temat tego, kto mógł zlecić zabicie dziennikarki.
Według gazety w akcie oskarżenia z przyczyn politycznych mogą pojawić się nazwiska nie prawdziwych zleceniodawców, ale wrogów Kremla.
Dziennikarka została zastrzelona rok temu w kamienicy, w której mieszkała. Po roku od tragedii, z mieszkańcami tego budynku rozmawiał nasz moskiewski korespondent Andrzej Zaucha.