Król Arabii Saudyjskiej Salman obiecał we wtorek, w dzień po najwyraźniej skoordynowanych ze sobą samobójczych zamachach bombowych w trzech miastach, zwalczanie religijnych ekstremistów, którzy za cel swojej propagandy biorą młodych ludzi.
Największym wyzwaniem stojącym przez islamskim narodem jest zachowanie prawdziwego bogactwa i nadziei na przyszłość dla młodych, którym grozi ryzyko ekstremizmu i którzy są popychani przez złe głosy do nienormalnego zachowania i praktyk - powiedział król w przemówieniu na zakończenie ramadanu.
Żelazną pięścią uderzymy w tych, którzy za cel biorą umysły, myśli i postawy naszej drogiej młodzieży - mówił Salman.
W poniedziałek wieczorem doszło do samobójczego zamachu bombowego w pobliżu Meczetu Proroka w Medynie. Wcześniej w okolicach szyickiego meczetu w mieście Al-Katif we wschodniej części Arabii Saudyjskiej zamachowcy samobójcy zdetonowali ładunki wybuchowe, a rano przed konsulatem USA w Dżuddzie, drugim co do wielkości mieście kraju, zamachowiec samobójca zdetonował ładunki wybuchowe w samochodzie.
Zamachy, choć nie przyznała się do nich żadna organizacja islamistyczna, wyglądają na skoordynowaną akcję - pisze agencja Reutera. Eksplozje nastąpiły po zamachach w Turcji, Bangladeszu i w Iraku.
Ataki, w których zginęli muzułmanie i niemuzułmanie, noszą - według agencji AP i AFP - cechy charakterystyczne dla działań Państwa Islamskiego, które od ponad roku przeprowadza w saudyjskim królestwie liczne zamachy. Bezprecedensowy zamach w Medynie, mieście świętym islamu, stanowczo potępili szyici i sunnici.
W Kairze muzułmański uniwersytet Al-Azhar, najwyższa wyrocznia islamu sunnickiego, zaapelował o uszanowanie miejsc świętych, zwłaszcza Meczetu Proroka.
(az)