Dwóch amerykańskich żołnierzy zginęło w katastrofie amerykańskiego śmigłowca w północnym Iraku. Nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Według dowództwa wojsk USA, w miejscu wypadku nie było żadnych walk.
Stolicą prowincji, w której doszło do katastrofy jest Tikrit, rodzinne miasto Saddama Husajna. Wprowadzono tam godzinę policyjną, by uniknąć zamieszek po ogłoszonym wczoraj wyroku, skazującym Husajna na karę śmierci.