Specjalna komisja bada przyczyny wypadku polskiego śmigłowca Mi 24 w Iraku. Maszyna spadła na ziemię niedługo po starcie. Lekko rannych zostało czterech członków załogi i trzech polskich dziennikarzy. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo, wszyscy trafili do szpitala w Diwaniji.
Świadkowie mówili, że gdy helikopter poderwał się do startu, maszyna nieoczekiwanie znalazła się przy rosnących w pobliżu lądowiska palmach. Śmigłowiec spadł z niewielkiej wysokości na ziemię. Według Krzysztofa Łaszkiewicza ze Sztabu Generalnego WP, prawdopodobną przyczyną wypadku był silny podmuch wiatru.
Śmigłowiec miał lecieć z Diwaniji do bazy Delta w Al Kut. Był częścią większej kolumny wiozącej polską delegację, powracającą z uroczystości przejęcia dowództwa Wielonarodowej Dywizji Centrum Południe, które objęła teraz VII zmiana polskiego kontygentu. Pozostałe śmigłowce bezpiecznie dotarły do celu. Mi-24 to ciężki śmigłowiec szturmowy, przeznaczony do niszczenia m.in. czołgów i wozów pancernych.