Dużo zrobiliście, jednak musicie wykonać jeszcze sporo pracy, aby decyzja w sprawie stoczni wypadła pozytywnie - usłyszała w Brukseli korespondentka RMF FM. Z naszych informacji wynika, że Komisja Europejska wstępnie zaakceptowała program prywatyzacji Stoczni w Gdyni i Gdańsku. Najbardziej zagrożona jest w tej chwili stocznia w Szczecinie.
Negocjacje w sprawie stoczni toczą się nawet podczas weekendu. W niedzielę ukraiński inwestor Stoczni Gdańsk ma przesłać elektronicznie odpowiedzi na pytania, które komisja postawiła w piątek, po lekturze programu restrukturyzacyjnego złożonego 26 czerwca. Odpowiedzi dotyczą między innymi finansowania stoczni przez banki.
Z kolei w poniedziałek norweski inwestor Stoczni Szczecin ma przedstawić swój pomysł na restrukturyzację zakładu. Plan jest spóźniony, bo w terminie żądanym przez Brukselę, Norwegowie nie mieli jeszcze podpisanej umowy z Mostostalem. Przyszłość Szczecina zależy teraz od jakości tego planu.
W Brukseli mówi się nieoficjalnie, że 10 lipca komisja zaaprobuje nadesłane plany. Jednak zażąda jeszcze wielu poprawek a przede wszystkim projektów umów prywatyzacyjnych.
W czwartek minister skarbu Aleksander Grad deklarował, że inwestor stoczni Szczecin przygotowuje aneks do programu restrukturyzacji i dzięki temu będzie on korzystniejszy dla tego zakładu. Dodał, że firma prowadzi też rozmowy z innym inwestorem, z którym chce wspólnie ratować stocznię. Posłuchaj relacji brukselskiej korespondentki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon:
Plany restrukturyzacyjne zostały wysłane do Komisji Europejskiej 26 czerwca. Był to ostatni termin. Gdyby polscy urzędnicy nie wypełnili tego zobowiązania, Komisja Europejska zażądałaby zwrotu pomocy publicznej, szacowanej na około 5 miliardów złotych. Konieczność zwrotu wsparcia przyznanego przez rząd od 2004 r. polskim zakładom mogłaby oznaczać ich upadłość.