Aktorka Naya Rivera znana z serialu „Glee” została uznana za zaginioną po tym, jak jej czteroletniego syna znaleziono na łodzi dryfującej na jeziorze Piru w Kalifornii – podaje BBC.
Dryfującą łódź zauważył mężczyzna pływający na jeziorze. Gdy podpłynął, okazało się, że na pokładzie śpi mały chłopiec.
Na miejsce natychmiast wezwano służby. Trwa akcja poszukiwawcza, w którą zaangażowani są płetwonurkowie i śmigłowce.
Eric Buschow, rzecznik policji z hrabstwa Ventura przekazał, że chłopiec opowiedział służbom swoją wersję wydarzeń. Czterolatek stwierdził, że razem z mamą pływał w jeziorze, ale Naya Rivera nie wróciła na pokład.
Jesteśmy przekonani, że kobieta weszła do wody. Nie jesteśmy jej w stanie zlokalizować. Być może doszło utonięcia. To duży, głęboki zbiornik, takie rzeczy się zdarzają. Nie znamy okoliczności zdarzenia, śledczy pracują nad tym, by rozwikłać tę sprawę - mówił Buschow cytowany przez CBS Los Angeles.
Na łódce znaleziono kamizelkę ratunkową dla osoby dorosłej.
Popularność aktorce zapewnił udział w serialu "Glee".
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Marta Stebnicka nie żyje. Wybitna aktorka Starego Teatru miała 95 lat