W tym miesiącu po raz pierwszy w historii Izrael weźmie udział w morskich manewrach NATO na Morzu Czarnym. Na razie trudno ocenić, czy ma to związek z pogłoskami, że Izrael już wkrótce może zostać przyjęty do Paktu Północnoatlantyckiego.
Celem ćwiczeń ma być uszczelnienie morskich granic przed przemytnikami broni dla Al-Kaidy. W dowództwie NATO mówi się ostatnio, że Izrael powinien zostać przyjęty do Sojuszu Północnoatlantyckiego, by zapobiec w ten sposób ewentualnemu atakowi jądrowemu Iranu na Państwo Żydowskie. Dla Izraela sprawa nie jest wcale jednoznaczna.
Z jednej strony Jerozolima chciałaby skorzystać z pomocy NATO w walce z terrorem islamskim. Z drugiej jednak strony nie chce, by Sojusz narzucał swoje rozwiązania w konflikcie z Palestyńczykami.
Wejście Izrael do NATO mocno wzmocniłoby militarnie pakt. Armia Państwa Żydowskiego należy do najlepszych i najlepiej wyposażonych na świecie, jest też największą siłą wojskową na Bliskim Wschodzie. Z politycznego punktu widzenia, trudno sobie wyobrazić misję izraelskie oddziały NATO np. w Afganistanie.