Izrael zamknął wszystkie plaże nad Morzem Śródziemnym po wycieku ropy naftowej z nieidentyfikowanego dotąd statku. Urzędnicy mówią, że doszło do jednej z największych katastrof ekologicznych w historii kraju.
Organizacje na rzecz ochrony środowiska zaczęły zgłaszać w zeszłym tygodniu pojawienie się kawałków smoły na wybrzeżu Izraela. Ministerstwo ochrony środowiska i aktywiści szacują, że na brzeg trafiło co najmniej 1000 ton substancji smolistej.
Tysiące wolontariuszy od soboty pomagają w usuwaniu smoły. Kilku z nich trafiło do szpitala z powodu wdychania toksycznych oparów. Również wojsko wysłało tysiące żołnierzy do pomocy w operacji.