Irańskie siły zbrojne rozpoczęły we wtorek ćwiczenia obrony powietrznej wokół obiektu nuklearnego Natanz w prowincji Isfahan w środkowej części kraju. Agencja prasowa Tasnim podała, że w manewrach uczestniczą żołnierze regularnej armii i pododdziały Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Komentując rozpoczęcie przez irańskie siły zbrojne ćwiczeń obrony powietrznej wokół obiektu nuklearnego Natanz, niemiecka agencja dpa zauważyła, że w Iranie rosną obawy przed wojną. Przypomniano, że konserwatywni politycy w Teheranie wzywają do testów broni jądrowej jako środka odstraszającego ewentualnych napastników.
Dpa przypomniała, że rząd Izraela wielokrotnie groził zbombardowaniem irańskich obiektów nuklearnych, w przekonaniu, że Teheran, który zdaniem Międzynarodowej Agencji Energii Atomowej przyspieszył wzbogacanie uranu do 60 proc., dąży do uzyskania broni jądrowej.
W opinii zachodnich ekspertów nie ma żadnego cywilnego uzasadnienia dla działań Iranu - dotąd do tego poziomu wzbogacały uran wyłącznie kraje produkujące broń atomową. Teheran zapewnia jednak, że jego program nuklearny ma charakter wyłącznie pokojowy.
Władze Iranu obawiają się, że po powrocie Donalda Trumpa do Białego Domu, co nastąpi 20 stycznia, Izrael może dokonać dużego nalotu na irańskie zakłady nuklearne. Jednak to, czy bombardowanie tych ośrodków mogłoby faktycznie uniemożliwić zbudowanie bomby atomowej, jest przedmiotem dyskusji wśród ekspertów - podkreśliła niemiecka agencja.
Portal dziennika "Jerusalem Post" przekazał, że również siły izraelskie zostały postawione w stan gotowości w obawie, że napięcie może spowodować atak ze strony Iranu. Gdyby do niego doszło, byłby to już trzeci atak Iranu na Izrael od roku (do poprzednich nalotów doszło w kwietniu i październiku 2024 r.)
Beni Sabti, ekspert z izraelskiego Instytutu Narodowego Bezpieczeństwa, przypomniał, że Iran zapowiadał dokonanie trzeciego ataku na Izrael. Wydaje się, że władze Iranu są silnie sfrustrowane, iż trzeci atak jeszcze nie nastąpił - powiedział. Można się obawiać, że zechcą wykorzystać (obecnie prowadzone) ćwiczenia jako przykrywkę dla ataku, podobnie jak zrobiły to wspólnie Egipt i Syria w 1973 r. - zaczynając od manewrów, które przerodziły się w wojnę - dodał.
Jego zdaniem Teheran mógłby wykorzystać ostatnie dni prezydentury Joe Bidena, który w tym czasie "wahałby się co do zdecydowanej odpowiedzi". Choć w opinii izraelskiego eksperta sytuacja jest mocno napięta, to nie jest on przekonany, że Iran zdecyduje się na atak. Izrael udoskonalił swoje możliwości obronne, a Iranowi ich brakuje - powiedział. Nie mogę sobie wyobrazić, że podejmą takie ryzyko - dodał.