Szarmanckość wobec kobiet nie zawsze popłaca. Przekonał się o tym 33-latek z Nowej Rudy na Dolnym Śląsku, który włamał się do kwiatomatu, a skradzione bukiety rozdawał. Straty wynikające z uszkodzenia automatu oszacowano na 80 tys. złotych. Mężczyźnie grozi teraz 10 lat więzienia.
33-latek włamał się do kwiatomatu, zabierając kilka bukietów. Potem udał się do pobliskiego sklepu, gdzie rozdawał skradzione kwiaty przypadkowym kobietom. Zaskoczone panie nie spodziewały się, że gest uprzejmości ma swoje mroczne tło - informuje podinsp. Wioletta Martuszewska z Komendy Powiatowej Policji w Kłodzku.
Mężczyzna został zatrzymany kilkanaście minut po zdarzeniu. Miał w organizmie 1,4 promila alkoholu. Straty, jakie powstały po uszkodzeniu kwiatomatu, oszacowano na 80 tys. złotych.
33-latek miał na koncie jeszcze inne przestępstwa. Policjanci udowodnili mu, że w zeszłym miesiącu pod osłoną nocy zdewastował zaparkowany na poboczu drogi karawan, wyrywając z auta lusterka i kopiąc w karoserię, a następnie ukradł tylną tablicę rejestracyjną.
Za kradzieży z włamaniem oraz uszkodzenia mienia mężczyźnie grozi do 10 lat pozbawienia wolności.