"Coraz bliższe jest załamanie się syryjskiego reżimu" - stwierdził brytyjski minister spraw zagranicznych William Hague po spotkaniu ze swoim francuskim odpowiednikiem. Oświadczył też, że Rosja powinna zrozumieć, iż stawanie po stronie prezydenta Baszara al-Asada jest bezcelowe, bo reżim w Damaszku "jest przegrany i potępiony".
Szef francuskiego MSZ Laurent Fabius wypowiedział się w bardzo podobnym tonie. Zaznaczył, że Rosjanie "powinni zrozumieć, iż popierając potępiany reżim (...) coraz bardziej ryzykują utratą wpływów, które mogliby mieć w tej części świata".
Według Fabiusa, na "morderczy" - jak to określił - reżim Asada powinna być wywierana "wszelka możliwa presja". Jesteśmy w trakcie prac nad rozszerzeniem sankcji - zdradził.
Dziennik "Kommiersant" napisał dziś, powołując się na dobrze poinformowane źródła w kręgach dyplomatycznych, że państwa zachodnie przekonują Rosję, by udzieliła azylu politycznego prezydentowi Syrii. Podobno Moskwa na razie nie decyduje się na ten krok, niemniej - jak twierdzi rosyjska gazeta - eksperci nie wykluczają możliwości takiego rozwiązania syryjskiego kryzysu. Według "Kommiersanta", Baszar al-Asad dał do zrozumienia, że nie odrzuca możliwości dobrowolnego odejścia ze stanowiska.
Rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow jednoznacznie zdementował rewelacje gazety. Stwierdził, ze Rosja nie prowadzi rozmów na temat przyszłości Baszara Asada.
W Syrii od marca 2011 roku trwa powstanie przeciwko reżimowi Baszara al-Asada. Dotychczas zginęło kilkanaście tysięcy osób. Rosja wraz z Chinami uważa, że wybór własnej przyszłości należy zostawić samym Syryjczykom. Zachód domaga się bezwarunkowego ustąpienia Asada, któremu zarzuca krwawe tłumienie rewolty.