Wysłannik ONZ i Ligi Arabskiej Kofi Annan powiedział, że obradująca w Genewie grupa działania ds. Syrii zgodziła się na powstanie w tym państwie rządu przejściowego z udziałem członków obecnego gabinetu. Osiągnięte porozumienie mówi też o konieczności reformy konstytucyjnej oraz przeprowadzeniu wolnych i sprawiedliwych wyborów w Syrii.
Propozycja Koffiego Annana dotycząca tymczasowego rządu została przyjęta przez ministrów spraw zagranicznych jedenastu krajów. Ci spotkali się w Genewie, by przyjąć plan wyjścia z kryzysu w kraju kierowanym przez krwawy reżim Baszara al-Assada.
O porozumienie nie było jednak łatwo. Najwięcej emocji wzbudził zapis dotyczący tego, kto może znaleźć się w przejściowym syryjskim rządzie. Rosja i Chiny nie zgodziły się na wykluczenie z niego ludzi, którzy odpowiadają za strzelanie do opozycji. Annan, który z ramienia ONZ zajmuje się sytuacją w Syrii, stwierdził jednak, że wierzy, iż Syryjczycy nie będą chcieli, by w ich rządzie byli ludzie, którzy mają krew na rękach.
Ostatecznie do gabinetu mają wejść zarówno ludzie z obecnego rządu Al-Assada, jak i z różnych frakcji walczącej opozycji, a także przedstawiciele ugrupowań religijnych i biznesowych.
W sobotnim spotkaniu w Genewiu uczestniczyli ministrowie światowych mocarstw, Ligii Arabskiej i ONZ. Zaproszono także szefową unijnej dyplomacji Catherine Ashton oraz przedstawicieli Iraku, Kataru, Kuwejtu i Turcji.
Rosyjskie MSZ wyraziło żal, że na spotkanie nie zaproszono Iranu, Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Libanu. Jak podkreślono, zwłaszcza propozycja zaproszenia Iranu wywołała "niemożliwe do pokonania" zastrzeżenia strony amerykańskiej. Oświadczenie wydano krótko przed spotkaniem w Petersburgu szefów dyplomacji Rosji i USA - Siergieja Ławrowa i Hillary Clinton.