Dwóch zamachów samobójczych z użyciem samochodów-pułapek dokonano dziś we wschodnim Afganistanie. Według miejscowych źródeł zginęły co najmniej trzy osoby.
Hazrat Hussain Mashriqiwal, rzecznik policji prowincji Nangarhar, powiedział, że w głównym mieście regionu, Dżalalabadzie, zamachowiec-samobójca zaatakował siedzibę tajnych służb i w konsekwencji spowodował śmierć dwóch agentów i zranił trzech innych. Bilans potwierdziły władze prowincji.
Tymczasem w stolicy niestabilnego regionu Logar - mieście Puli Alam - celem zamachu był posterunek policji. Zginął jeden funkcjonariusz, dwóch zostało rannych - podała miejscowa policja. Do tego ataku przyznali się afgańscy talibowie.
13 lutego w bombardowaniu NATO w prowincji Kunar, bastionie talibów na wschodzie kraju, zginęło dziesięcioro cywilów. Jak poinformowały afgańskie władze, w większości były to kobiety i dzieci. W ataku zabitych zostało także czterech talibskich bojowników.
Ofiary pochodziły z dwóch miejscowych rodzin. Rannych zostało również czworo dzieci.
(MRod)