36-letni kapitan Krzysztof Woźniak zginął w Afganistanie po ataku na polskich żołnierzy. Mężczyzna został ciężko ranny podczas operacji antyterrorystycznej. Niestety lekarzom nie udało się go uratować.

Polscy komandosi wspólnie z funkcjonariuszami afgańskich służb bezpieczeństwa prowadzili w prowincji Ghazni akcję, której celem było złapanie terrorystów. W grupie poszukiwanych był jeden z najbardziej poszukiwanych przestępców w Afganistanie - Abdul Rahman. Mężczyzna odpowiada za ataki na siły koalicyjne, w tym także polskich żołnierzy.

Gdy żołnierze podchodzili do budynku, w którym znajdowali się bandyci, zostali ostrzelani i zaatakowani granatami. Rannych zostało kilku Polaków z elitarnej jednostki GROM.

Lekarze zaopiekowali się ciężko rannym kpt. Woźniakiem już na miejscu akcji. Wezwano też śmigłowiec ewakuacji medycznej, którym żołnierz został przetransportowany do polskiego szpitala w bazie Ghazni. Niestety lekarzom nie udało się uratować mu życia.

Życiu i zdrowiu pozostałych żołnierzy rannych w czasie akcji nie zagraża niebezpieczeństwo. Akcja zatrzymania poszukiwanych bandytów zakończyła się sukcesem. Oprócz nich złapano także dwóch innych mężczyzn poszukiwanych przez afgańskie siły bezpieczeństwa.

Kapitan Krzysztof Woźniak był doświadczonym wojskowym. Służbę pełnił od 1996 roku, w tym kilkukrotnie poza granicami państwa. W Afganistanie służył już po raz czwarty.Pozostawił żonę i trójkę dzieci. To pierwszy żołnierz Wojsk Specjalnych, który zginął podczas operacji bojowej w Afganistanie. Ubolewamy nad tym, że nie żyje nasz kolega - mówił po śmierci komandosa major Krzysztof Plażuk z Dowództwa Wojsk Specjalnych.

Kapitan Krzysztof Woźniak to 38. Polak, który zginął na misji w Afganistanie. Do najtragiczniejszego ataku na stacjonujących tam Polaków doszło w grudniu 2011 roku. Po eksplozji ładunku wybuchowego pod pojazdem zginęło wtedy pięciu żołnierzy.

(MN)

RMF FM/INTERIA/PAP