Manfred Weber nie zostanie przewodniczącym Komisji Europejskiej - ustalili w kuluarach szczytu G20 obecni w Osace liderzy krajów UE. Dziennik "Die Welt" pisze, że niemiecka kanclerz Angela Merkel już zaakceptowała tę decyzję.
Manfred Weber był kandydatem wiodącym Europejskiej Partii Ludowej na stanowiska szefa KE, ale jego kandydatura od dawna była przedmiotem rozgrywki przede wszystkim między Merkel a prezydentem Francji Emmanuelem Macronem, który nie był przychylny niemieckiemu politykowi. Sprzeciw wobec niego był także w Radzie Europejskiej, zwłaszcza wśród szefów państw i rządów z socjalistycznej rodziny politycznej.
Zgodnie z unijnym traktatem kandydata na szefa KE proponuje Rada Europejska, ale musi on zostać przegłosowany przez eurodeputowanych. Liderzy czterech frakcji mających tworzyć większościową koalicję nie mają jednego kandydata na szefa Komisji, ale cały czas podkreślają, że stanowisko to musi przypaść jednemu z kandydatów wiodących. Poza Weberem są to socjalista Frans Timmermans i liberałka Margrethe Vestager.
Szefom państw i rządów UE nie udało się osiągnąć porozumienia w tej sprawie podczas szczytu w Brukseli w ubiegłym tygodniu. W niedzielę, 30 czerwca, będą w stolicy Belgii ponownie rozmawiać o obsadzie najważniejszych stanowisk w UE.
Europejska prasa podkreśla, że dopóki nie jest jasne, kto będzie szefem Komisji Europejskiej, trudno będzie obsadzić inne czołowe stanowiska w UE - przewodniczącego Rady Europejskiej, szefa Europejskiego Banku Centralnego i szefa unijnej dyplomacji.
2 lipca zbiera się po raz pierwszy nowy Parlament Europejski, który będzie wybierał swojego przewodniczącego. Szefowie państw i rządów chcą do tego czasu rozstrzygnąć, komu przypadną główne stanowiska, a przynajmniej przewodniczenie KE.
Nowy szef KE zastąpi Jean-Claude'a Junckera, który piastuje to stanowisko od 2014 roku.