Na Białorusi wszedł w życie dekret Alaksandra Łukaszenki o amnestii. Mimo że wczoraj białoruski dyktator zapowiedział wypuszczenie w najbliższym czasie części skazanych przeciwników władz, nowe prawo nie objęło więźniów politycznych.
Jesteśmy w kluczowym momencie, jeśli chodzi o reakcję Mińska na żądania Zachodu dotyczące między innymi wypuszczenia więźniów politycznych - usłyszał od polskich dyplomatów dziennikarz RMF FM Krzysztof Zasada.
Choć ustawa amnestyjna nie objęła więźniów politycznych, Łukaszenka zapowiedział, że do każdej osoby będzie indywidualne podejście. Przekonywał o humanitaryzmie obecnych władz i utrzymywał, że niebawem na wolność mogą wyjść ci przeciwnicy władz, którzy są chorzy.
Organizacje praw człowieka obliczyły, że wśród prawie półtora tysiąca więźniów na Białorusi traktowanych jako politycznych, stan zdrowia ponad 90 był poważny.
Decyzje, które zapadną, wnikiwie obserwuje Warszawa. Wśród głównych żądań polskich władz jest wydanie zabójcy polskiego żołnierza, zakończenie przez reżim presji migracyjnej na granicę, a po trzecie - uwolnienie więźniów politycznych, których symbolem jest dla nas polski działacz i dziennikarz Andrzej Poczobut.
Jak informowaliśmy wczoraj, Warszawa chce jeszcze bardziej uderzyć w reżim w Mińsku. Zapadła decyzja o wprowadzeniu bardzo szczegółowych kontroli w wielkim terminalu celnym na granicy z Białorusią - w Małaszewiczach w Lubelskiem - dowiedział się dziennikarz RMF FM.
Przez tak zwany "suchy port" w Małszewiczach na zachód przepływa lwia cześć transportów ze wschodu, w tym główne lądowe dostawy z Chin. Koleją jadą do państw członków Unii Europejskiej, a także do portu w Gdańsku, skąd trafiają do innych odbiorców. Ten tranzyt jest dla białoruskiego reżimu pokaźnym źródłem dochodów. Jego ograniczenie może spowodować wiele skutków.
Polskie MSZ liczy na nacisk na Mińsk ze strony Pekinu, co ma doprowadzić do spełnienia przez Łukaszenkę polskich żądań.
Zdecydowano o wyjątkowo szczegółowych i wnikliwych kontrolach towarów wjeżdżających do Polski. Chodzi o zapobieżenie dostawaniu się do Unii Europejskiej niebezpiecznych przedmiotów i substancji.
Jak nieoficjalnie dowiedział się RMF FM, już kilka dni temu do Mińska kanałami dyplomatycznymi popłynął sygnał, że nie będziemy dłużej tolerować presji migracyjnej na naszą granicę, a także przetrzymywania w więzieniu polskiego dziennikarza i działacza społecznego Andrzeja Poczobuta.
Do tej pory z Białorusi nie przyszła żadna satysfakcjonująca odpowiedź na te jasne sygnały.