Trwają zaciekłe walki między Talibami, a wojskami Sojuszu Północnego o miasto Mazar-I-Szarif, leżące na strategicznym szlaku komunikacyjnym, główne miasto na północy kraju, dlatego obie strony wściekle walczą o kontrolę nad tą miejscowością. Agencje podają, że wojska Sojuszu Północnego znajdują się już tylko kilka kilometrów od Mazar-i-Szarif.
Powołują się na rzecznika antytalibańskiej opozycji. Informacje napływające z tamtego rejonu są sprzeczne. Trudno jest je zweryfikować nawet naszemu człowiekowi w Afganistanie – Piotrowi Sadzińskiemu, który jest świadkiem tych działań wojennych. Z ostatnich danych wynika, że jeszcze wczoraj w nocy żołnierze Sojuszu Północnego przeprowadzili zmasowany atak na Mazar-i-Szarif. Bojownicy zdobyli lotnisko, a Talibowie bronili się już tylko w centrum miasta. Dziś w ręce Sojuszu przejść miało całe miasto. Nie ma jednak potwierdzenia tej informacji, a żołnierze Sojuszu już nie raz chwalili się, że owe miasto jest w ich rękach.
Żołnierze Sojuszu cieszą się z amerykańskich nalotów, chociaż coraz częściej pojawiają się głosy współczucia dla cywilnych ofiar wojny. Wielu mieszkańców północnego Afganistanu ma przecież krewnych po tamtej stronie frontu. Dziś afgańskie radio podało, że w wyniku nalotów zniszczony został dom przywódcy Talibów mułły Omara w Kandaharze i prawdopodobnie w tym ataku zginął jego syn i córka.
Foto TV Al-Jazeera
15:20