"Donald Trump potrafi podejmować decyzje i jeszcze niejedną decyzją nas zaskoczy" - mówi w rozmowie z korespondentem RMF FM Pawłem Żuchowskim, Piotr Wilczek, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej w Waszyngtonie. W sobotę minie 100 dni prezydentury Donalda Trumpa. A Trump to prezydent o najniższym wskaźniku poparcia po pierwszym kwartale od czasów II wojny światowej - dobrze ocenia go 42 proc. społeczeństwa. Barack Obama po 3 miesiącach miał 63-procentowe poparcie. Najwyższe noty po 90 dniach od złożenia przysięgi miał John F. Kennedy, którego popierało 74 proc. obywateli. Najnowsze badania pokazują jednak, że 96 proc. wyborców Donalda Trumpa - tych, którzy oddali na niego głos w listopadzie - zagłosowałoby na niego również i dziś. To oznacza, że jego wyborcy w zdecydowanej większości są zadowoleni z jego prezydentury.
Paweł Żuchowski, RMF FM: Panie ambasadorze, jak pan ocenia 100 dni prezydenta Trumpa?
Piotr Wilczek: Nie jest zadaniem ambasadora w kraju przyjmującym, żeby oceniać władze tego kraju, a więc pytanie jest dla mnie bardzo trudne.
To może inaczej - czy Donald Trump i jego administracja ma dobre relacje z Polską?
Wydaje mi się, że te relacje są bardzo dobre. Oczywiście one się kształtują. Kształtują się powoli, ale systematycznie. Oczywiście cały czas pyta się, kiedy Donald Trump spotka się z prezydentem Polski. Zapewne spotka się w najbliższym czasie, czy w ciągu kilku miesięcy. Natomiast ważne są przygotowania do takiej wizyty, czy w ogóle kształtowanie relacji. I tutaj mamy - jak sądzę - spore osiągnięcia, ponieważ mieliśmy w Waszyngtonie wizyty przedstawicieli naszych władz. Był minister Szczerski, był pan premier Morawiecki, który miał spotkania na bardzo wysokim szczeblu. Był ostatnio pan minister Waszczykowski, który spotkał się z sekretarzem stanu Rexem Tillersonem. Spodziewamy się w najbliższym czasie kilku innych wizyt, o których może za wcześnie mówić ale będą to też wizyty na wysokim szczeblu. I tak samo spotkania. W związku z tym poznajemy się, czy strona polska poznaje amerykańską i amerykańska polską. I tutaj myślę, że są spore osiągnięcia, tzn. odbywa się wszystko tak, jak powinno się odbywać. Wbrew temu co nieraz słyszymy.
Donald Trump potrafi podejmować trudne decyzje? Tak powiedział pan ostatnio przy okazji ataku strony amerykańskiej na bazę sił syryjskich.
Tak, i podtrzymuję to. I nie uważam, żeby tego typu decyzje były podejmowane na podstawie kaprysu czy wzruszenia któregoś z członków rodziny. Te decyzje podejmowane są na pewno na podstawie dyskusji na podstawie danych wywiadowczych, na podstawie danych z różnych departamentów. Sądzę, że w ciągu tych 100 dni - a przyjechałem do Waszyngtonu dwa dni przed wyborami, więc śledzę ten proces kształtowania się tej administracji od samego początku - dochodzimy teraz do takiego etapu, który ma już mało wspólnego z kampanią, a więcej wspólnego z odpowiedzialnym zarządzaniem krajem. I wprawdzie idee czy pomysły zostały te same, ale sądzę, że jest to bardzo realistyczne i że Donald Trump potrafi podejmować decyzje i jeszcze nie jedną decyzją nas zaskoczy, tak jak tą związaną z atakiem w Syrii.
Ale Polacy pamiętają mu jedną rzecz, że powiedział, że zajmie się sprawą wiz w ciągu pierwszy dwóch tygodni swojej prezydentury. Ta obietnica nie została dotrzymana. Inna rzecz, że to nie było nic innego jak jakaś tylko obietnica wyborcza bez szans na spełnienie w tak krótkim czasie.
Takich obietnicy było sporo. Ważne jest to, że wyraził swoje zainteresowanie tą sprawą. Decyzja w tej sprawie nie należy do prezydenta, a do Kongresu. I mam nadzieję, że w odpowiednim momencie prezydent z takim apelem również wystąpi. I może prawo w tym zakresie zostanie zmienione. Ale te dwa tygodnie to była taka przenośnia.