Kra znów doprowadziła do zamknięcia świnoujskiej przeprawy w Karsiborze. Spływa ona od strony Szczecina i Zalewu Szczecińskiego, a zwały lodu blokują przystanie na przeprawie. Do akcji wkroczyły już holowniki portowe i holownik Marynarki Wojennej, które próbują rozkruszyć lód.
Jednemu z promów udało się przebić przez zwały lodu. Pokonanie trasy, która zwykle zajmuje około 10 minut, tym razem trwało 1,5 godziny - informował rzecznik prezydenta Świnoujścia Robert Karelus. Teraz jeden prom kursuje, odprawiane nim są jednak tylko ciężkie pojazdy i ciężarówki. Ruch wróci do normy prawdopodobnie jutro.
Reszta samochodów korzysta z przeprawy Bielik, którą obsługują dwa promy. Nie ma tam większych kolejek. Gdyby się pojawiły, w pogotowiu czeka trzeci prom.
W ostatnich dniach sytuacja zmieniała się bardzo dynamicznie. W środę przez kilka godzin przez Świnę nie pływały żadne promy, a wyspa Uznam była dosłownie odcięta od reszty Polski. Władze Świnoujścia apelowały do kierowców, aby na wyspę jechać tylko przez Szczecin i Niemcy. Taki "objazd" to ponad 150 dodatkowych kilometrów.
Na szczęście w miarę szybko udało się uruchomić przeprawę Karsiborską. Z czasem obsługiwały ją dwa promy, oba zabierające po 75 samochodów. Dwa razy mniejsze jednostki przeprawy Bielik, które dysponują silnikami o małej mocy, musiały czekać na poprawę warunków.
Pierwszą próbę przywrócenia tej miejskiej przeprawy podjęto wczoraj po południu, ale zakończyła się niepowodzeniem. Prom utknął na środku toru wodnego, a do nabrzeży musiały ściągać go holowniki. Z kolejną próbą zwlekano do późnych godzin wieczornych, kiedy bezwietrzna pogoda, wysoka temperatura powietrza i padający deszcz pomogły uporać się z zalegającą krą.