Siedem osób zatrzymanych przez CBA w szczecińskiej aferze korupcyjnej opuściło areszt. Sąd uchylił decyzję o zatrzymaniu urzędników i biznesmenów na dwa miesiące. Prokuratura zarzuca im korupcję. Sąd uznał jednak, że mogą wyjść na wolność.
Cała siódemka miała spędzić w areszcie dwa miesiące. Śledczy obawiali się, że będą mataczyć. Dziś sąd wyższej instancji uznał jednak, że nie ma pewności, czy zatrzymani rzeczywiście popełnili przestępstwo. Zdecydował, że mogą wyjść na wolność. Od nikogo nie zażądał też kaucji.
Po wyjściu z aresztu zatrzymani nie kryli radości, że w końcu widzą się z najbliższymi. Znany szczeciński restaurator Paweł G. ogłosił zwycięstwo nad prokuraturą i zapowiedział zmiany w prowadzonych przez siebie lokalach. Nie wykluczył, że będzie się domagać odszkodowania za 2,5 tygodnia spędzone w areszcie.
Funkcjonariusze CBA w marcu zatrzymali dziewięć osób. Pięciu przedsiębiorców, w tym szczeciński restaurator, usłyszało zarzuty korumpowania urzędników. Urzędnikom kontroli skarbowej i pracownikom sanepidu postawiono natomiast zarzuty m.in. przyjęcia łapówki.
Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, Paweł G., "król gastronomii", razem z dwoma innymi biznesmenami mieli płacić urzędnikom za informacje o kontrolach w jego firmach. Dzięki temu Paweł G. mógł się na nie przygotować. Miał także rozdać m.in. kilkadziesiąt kart rabatowych do swoich restauracji znanym w Szczecinie politykom i urzędnikom. Zniżki sięgały kilkudziesięciu procent. Podczas przeszukania w domu przedsiębiorcy znaleziono również dokumenty mogące świadczyć o prowadzeniu podwójnej księgowości.
Pod lupą urzędników kontroli skarbowej i wywiadu skarbowego Ministerstwa Finansów znalazła się także działalność znanego w Szczecinie jubilera. Badane są powiązania pomiędzy biznesmenami działającymi w mieście i urzędnikami. Jak usłyszał nasz dziennikarz w resorcie finansów, dotychczasowe ustalenia są druzgocące zarówno dla biznesmenów, jak i korumpowanych pracowników UKS.
Aneta Łuczkowska