Prawie stu pseudokibiców, którzy wzięli udział w sobotniej bójce w Świętokrzyskiem usłyszało zarzuty. Prokuratura domaga się ich osądzenia w trybie przyspieszonym. Noc po zatrzymaniu, spędzili w szkole zamienionej na tymczasowy areszt.
Do zdarzenia doszło w sobotę, gdy kibice Lechii Gdańsk jadący pociągiem na mecz do Wodzisławia Śląskiego zatrzymali skład w lesie koło Jędrzejowa. Wtedy z zarośli wybiegło dwustu chuliganów ze Śląska i Łodzi.
Po sobotniej burdzie kibice zostali tymczasowo zatrzymani w jednej ze szkół podstawowych w Jędrzejowie. Mieszkańcy miejscowości byli zdumieni przekształceniem szkoły w areszt i przerażeni samą bijatyką. Rozmawiał z nimi reporter RMF FM Maciej Grzyb:
Dyrektor szkoły, w której przetrzymywano pseudokibiców nie chciała rozmawiać z naszym reporterem. Zapewniła jedynie, że w szkole nic nie zniszczono.
Przy zatrzymanych przez policję uczestnikach bójki znaleziono przy nich m.in. noże, kastety, metalowe rurki i pałki. Za udział w bijatyce grozi im do trzech lat więzienia.