Do pięciu lat więzienia grozi 38-latkowi, który w Łodzi zaatakował maczetą psa sąsiada dotkliwie raniąc zwierzę. Mężczyzna został zatrzymany. We wtorek prokuratura ma podjąć decyzję co do środka zapobiegawczego. Trwa wyjaśnianie okoliczności zdarzenia.
Do zdarzenia miało dojść w nocy z soboty na niedzielę na łódzkim Widzewie.
Jego dokładny przebieg, z uwagi na różne wersje, jest ustalany, ale jedno jest pewne, że 38-letni mężczyzna zaatakował psa sąsiada zadając zwierzęciu kilka ciosów maczetą. Właściciel psa w tym czasie spał i dopiero kiedy następnego dnia zobaczył u swojego psa obrażenia powiadomił policję - wyjaśniła rzeczniczka policji w Łódzkiem Joanna Kącka.
Dodała, że sprawca w momencie zdarzenia był pijany. Badanie wykazało w jego organizmie ponad 3 promile alkoholu. Trafił do policyjnego aresztu.
Pies został przewieziony do łódzkiego schroniska przy ul. Marmurowej gdzie udzielono mu pomocy weterynaryjnej. Przechodzi rekonwalescencje po operacji.
Kącka przypomniała, że za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem grozi do 5 lat pozbawienia wolności.