W najnowszej wersji porządku obrad Sejmu nie ma drugiego czytania rządowego projektu zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa. Taka informacja o sejmowym harmonogramie pojawiła się we wtorek wieczorem. Z kolei w środę wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska (PO) po posiedzeniu Prezydium Sejmu przekazała informację, że jednak Sejm zajmie się projektem. "KRS jest dzisiaj w porządku obrad, punkt będzie rozpatrywany" - powiedziała posłanka. Jak dodała, "ten punkt pojawiał się i znikał (w porządku obrad), marszałek Sejmu go wprowadził, jest i będzie procedowany".
Komisja sprawiedliwości przyjęła projekt zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa wraz z poprawkami w maju. KRS - konstytucyjny organ, stojący na straży niezależności sądów i niezawisłości sędziów - składa się z 25 członków. 15 sędziów do Rady wybierają obecnie przedstawiciele zgromadzeń sędziowskich; z urzędu należą zaś do niej: prezes SN, prezes NSA, minister sprawiedliwości i przedstawiciel prezydenta RP. Parlament wybiera do KRS czterech posłów i dwóch senatorów.
Rządowy projekt przewiduje m.in. powstanie w KRS dwóch izb oraz wygaszenie, po 30 dniach od wejścia noweli w życie, kadencji jej 15 członków-sędziów. Ich następców wybrałby Sejm (obecnie wybiera ich samo środowisko sędziowskie). Według Ministerstwa Sprawiedliwości, ma to sprawić, że tryb wyboru kandydatów będzie obiektywny, bo dotychczas o wyborze członków Rady decydowały w praktyce sędziowskie elity.
Projekt budzi krytykę w wielu środowiskach sędziowskich. W marcu przedstawiciele sędziów podkreślili, że projekt zmierza do upolitycznienia sądów i naruszenia ich niezależności. "Iustitia" apelowała do sędziów, aby w razie uchwalenia noweli nie brali udziału w wyborach do nowej Rady.
Resort sprawiedliwości podkreśla, że podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w Europie, np. w Niemczech o powoływaniu sędziów sądów federalnych decyduje minister federalny wraz z komisją złożoną z ministrów krajowych i członków powoływanych przez parlament.
Z wtorkowego harmonogramu obrad Sejmu wynikało, że nie można wykluczyć, że Sejm zajmie się sprawozdaniem komisji z prac nad wnioskiem wstępnym - złożonym przez PO - o pociągnięcie do odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu byłego premiera, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.
Sejmowa Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej w połowie grudnia ubiegłego roku opowiedziała się przeciwko pociągnięciu Kaczyńskiego do odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu. Wstępny wniosek PO pochodzi jeszcze z 2012 r. Rozpatrzenie wniosku przez komisję w obecnej kadencji Sejmu było możliwe, ponieważ zgodnie z ustawą o Trybunale Stanu, sprawy dotyczące odpowiedzialności przed Trybunałem Stanu, którym marszałek Sejmu nada już bieg, są kontynuowane niezależnie od rozpoczęcia nowej kadencji parlamentarnej.
PO wnioskowała również o pociągniecie do odpowiedzialności przed Trybunał Stanu ministra sprawiedliwości w rządzie PiS Zbigniewa Ziobro. We wrześniu 2015 Sejm w głosowaniu zdecydował, że Ziobro nie stanie przed Trybunałem Stanu. Uzasadnienia obu wniosków PO, dotyczących Ziobry i Kaczyńskiego oparte są m.in. o raporty dwóch sejmowych komisji śledczych, działających w kadencji parlamentarnej 2007-2011 - ds. nacisków i ds. śmierci Barbary Blidy.
Zmienił się też termin głosowań sejmowych m.in. w sprawie wyboru nowego sędziego Trybunału Konstytucyjnego oraz ostatniego członka komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. Miały one się odbyć w piątek, przesunięto je na jutrzejszy wieczór.
(pj)