O wielkim pechu może mówić złodziej, który próbował okraść sklep zoologiczny w Gliwicach. Mężczyzna wyciągnął broń i zażądał pieniędzy. Nie spodziewał się jednak, że sprzedawczynie zachowają zimną krew i zaatakują go... puszkami z karmą dla zwierząt.
Po wejściu do sklepu zoologicznego mężczyzna spytał, czy może kupić chomika. Gdy usłyszał, że w ofercie sklepu nie ma takich zwierząt, wyszedł, by po chwili wrócić z pistoletem w dłoni. Próbował zastraszyć nim kasjerki i ukraść pieniądze z kasy sklepu. Nie przewidział jednak, że ekspedientki zupełnie się go nie przestraszą. Kobiety zaczęły uderzać bandytę tym, co miały pod ręką, czyli m.in. puszkami z karmą dla zwierząt. Mężczyzna wpadł w panikę, wziął trochę pieniędzy z kasy i uciekł. Spieszył się tak bardzo, że nie zdążył zabrać roweru i plecaka z osobistymi rzeczami.
Mężczyzna został szybko namierzony i zatrzymany przez policję. Funkcjonariusze sprawdzają, czy 30-latek ma na koncie jeszcze inne napady. Za nieudany skok na sklep zoologiczny może trafić do więzienia nawet na 12 lat.