46 dzieł sztuki amerykańskiej sprzed II wojny światowej będzie można od jutra zobaczyć na wystawie „Twarze Ameryki” w Międzynarodowym Centrum Kultury w Krakowie. Stolica Małopolski to jedyne miejsce w Europie Wschodniej, gdzie Amerykanie zgodzili się je pokazać.
Europejczykom sukcesy Amerykanów kojarzą się głównie ze sztuką współczesną. Tym razem jednak krakowska wystawa ma - jak mówił na konferencji prasowej dyrektor MCK prof. Jacek Purchla - dać widzom pogłębiony obraz ewolucji sztuki amerykańskiej począwszy od jej narodzin.
Obrazy i jedna rzeźba pochodzą z prywatnej kolekcji Terra Foundation for American Art. Do Polski przyjechały z Francji, z Muzeum Sztuki Amerykańskiej w Giverny. Najstarszy prezentowany obraz pochodzi z 1741 r.
Układ wystawy jest chronologiczny, poczynając od dzieł amerykańskich samouków nazywanych limnerami. W kolejnych salach umieszczono wizerunki przedstawicieli amerykańskich elit, bohaterów narodowych, kobiet i dzieci oraz impresjonistyczne portrety artystów, ich bliskich i przyjaciół. Ostatnia z sal to prezentacja prac XX-wiecznych, w których widać zderzenie artystów amerykańskich z awangardową sztuką europejską.
W Międzynarodowym Centrum Kultury można zobaczyć prace m.in. Ammi Phillips, Williama Matthew Priora, Rembrandta Peale'a, Williama Meritta Chase'a, Fredericka Frieseke, Fredericka MacMonniesa i George'a Bellowsa.
Wystawa potrwa do 7 maja. Towarzyszy jej polsko-angielski katalog. Organizowane będą także wykłady, odczyty i dyskusje dotyczące amerykańskiego i polskiego malarstwa portretowego.