Daleka i kręta jest droga do Euro. Nie wystarczy zbudować kilka autostrad. Stadiony w dużych miastach to jeszcze nie wszystko. Potrzebne są też lokalne ośrodki treningowe i turystyczne. A z tym jest ogromny kłopot - alarmują władze samorządowe.
Gminy nie wiedzą, czy mogą liczyć na jakieś pieniądze, a jeśli tak, na jakie i na co. Wręcz mówi się o tym, że jak chcemy być centrum pobytowym, to nasza sprawa - mówi Andrzej Ćwiek, burmistrz Nałęczowa:
Inwestycje trzeba było już zacząć, bo czasu jest mało. Chociażby stadion w Puławach, czy remont sanatoriów. Gminy wysupłały już na to pieniądze, ale zasadniczego problemu nie udźwigną metodą gospodarską. Dostęp drogowy, dostęp komunikacyjny, transportowy – całe wysiłki spełzną na niczym - mówi Andrzej Kozłowski z uzdrowiska Nałęczów:
Hotele, pensjonaty, czy gabinety odnowy biologicznej powstaną za prywatne, czy gminne pieniądze. Będą spełniać najwyższe, światowe standardy. Ale nie będzie czym do nich dojechać, bo lokalne drogi w starciu z autostradami mają mizerne szanse na dofinansowanie.