We Wrocławiu ma ruszyć miejska akcja edukacyjno-profilaktyczna, która ma uchronić mieszkańców miasta przed grypą. W przychodniach będą rozdawane maseczki. W tramwajach i autobusach zawisną plakaty informacyjne, a motorniczowie i kierowcy na pętlach mają dezynfekować poręcze pojazdów. Tyle teoria. A praktyka?
Motorniczowie porannych tramwajów dowiedzieli się o miejskiej kampanii dopiero od reportera RMF FM. Musiałby się pan na zajezdni zapytać. My to nic nie wiemy - powiedział jeden z pracowników MPK.
Zgodnie z zapowiedziami miejskich urzędników od dzisiaj w czasie przerwy prowadzący pojazd szmatką nasączoną środkiem dezynfekującym powinien przetrzeć poręcze w tramwaju lub autobusie, by ograniczyć możliwość przeniesienia wirusa. Część pracowników MPK od dawna praktykuje ten sposób, ale tylko w swoich kabinach. Swoje stanowisko muszę chociaż w tym miejscu, gdzie trzymam ręce, powycierać. Takich osób jak ja jest cząstka - stwierdziła jedna z motorniczych.
Na pytanie reporterki RMF FM Barbary Zielińskiej, czy urzędnicy przegrywają walkę z grypą, Paweł Czuma z urzędu miejskiego odpowiedział, że to wyłącznie wina dziennikarzy.
Niecierpliwość dziennikarska jest nieprawdopodobna. Akcję uruchomiono dzisiaj, ale to nie znaczy, że dzisiaj we wszystkich autobusach, tramwajach, przychodniach i szpitalach już będą wisieć plakaty, będą maseczki i dezynfekowane poręcze. Teraz okazuje się, że nagle we Wrocławiu od tego, czy wszystko to wydarzyło się 1 grudnia, czy nie, zależy przyszłość naszego miasta i kwestie epidemiologiczne - wyjaśniał wyraźnie zdenerwowany urzędnik:
Urzędnicy obiecują, że wszystko na ostatni guzik będzie dopięte w przyszłym tygodniu. Pasażerom na razie pozostaje o zdrowie zadbać samemu. Warto pamiętać, o kilku prostych zasadach – używać rękawiczek, a kichając zasłaniać twarz rękawem, a nie ręką. Posłuchaj relacji Macieja Stopczyka: