Nie ma chętnych, jest losowanie – tak we wrocławskim Akademickim Szpitalu Klinicznym rozstrzyga się, która z sióstr przeniesie się na oddział intensywnej terapii dziecięcej. Wszystkie pielęgniarki z „erki” odeszły z pracy. Okazało się, że nie ma kim ich zastąpić.

Kobiety zatrudnione na innych oddziałach nie chcą bowiem odchodzić z miejsc, gdzie pracują od wielu lat. Tłumaczą, że nie boja się pracy na „erce”. Argumentują, że na swoich macierzystych oddziałach pracują w zgranych zespołach. Poza tym nie podoba im się sposób, w jaki się je traktuje. Niektóre deklarują, że tak jak ich koleżanki odejdą z pracy.

Zgodnie z regulaminem, dyrektor szpitala ma jednak prawo odesłać pracownika do innego oddziału na okres do 3 miesięcy. Szef wrocławskiego szpitala zwrócił się do oddziałowych o wytypowanie sióstr, które mają zasilić oddział intensywnej terapii.

Z oddziału neonatologii np. przenieść się tam mają 4 pielęgniarki. Jednak w tej chwili 14 z 19 pracownic tego oddziału jest na urlopie; pozostałe więc zdecydowały o przeprowadzeniu losowania - by było sprawiedliwie. Na czterech karteczkach napisały zatem duże „R”, a piątą – dla tej, która pozostanie w oddziale – zostawiły pustą.

Stary oddział z nowymi pracownicami zacznie działać 20 sierpnia.