W ciągu kilku najbliższych miesięcy wrak Tu-154M zostanie przekazany Polsce. Taką informację przekazała przewodnicząca Rady Federacji Rosji Walentyna Matwijenko. Podkreśliła, że rosyjski Komitet Śledczy jest gotowy rozpocząć konsultacje techniczne z naszymi władzami ws. przekazania wraku.
Matwijenko spotkała się we wtorek z premierem Donaldem Tuskiem oraz marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem. Przewodnicząca izby wyższej rosyjskiego parlamentu poinformowała, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej powinno być zakończone przez stronę rosyjską w ciągu kilku najbliższych miesięcy. Wówczas - jak podkreśliła - wrak Tu-154M zostanie "niezwłocznie" przekazany stronie polskiej.
Komitet śledczy prowadzi śledztwo, które dobiega już końca, ale do momentu zakończenia tego śledztwa wrak jest dowodem w sprawie i nie może zostać przekazany. W ciągu najbliższych kilku miesięcy to śledztwo zakończy się i wtedy niezwłocznie przekażemy wrak Polsce - powiedziała Matwijenko.
Dodała, że już w tej chwili Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej jest gotowy rozpocząć konsultacje techniczne ze stroną polską ws. przekazania wraku samolotu Tu-154M. Chcę zapewnić, że Rosji również zależy na tym, aby jak najwcześniej to zrobić - zaznaczyła.
Warto jednak przypomnieć, że półtora roku temu - ówczesny rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew - złożył deklarację, że rozbita maszyna wróci do naszego kraju przed 10 kwietnia 2011 roku, czyli przed pierwszą rocznicą tragedii.
W drugą rocznicę katastrofy smoleńskiej Rosjanie dopuścili do rozbitego samolotu dziennikarzy. Żołnierze odsłonili część brezentu, aby pokazać wrak. Części samolotu wyglądały, jakby ktoś je dokładnie wyczyścił. Dodatkowo ponumerowano je żółtą farbą.
Naczelnej Prokuratury Wojskowej płk Zbigniew Rzepa poinformował wówczas, że polscy śledczy nie mają żadnych potwierdzonych procesowo informacji o czyszczeniu czy myciu części wraku Tu-154M. Nie posiadamy żadnych zweryfikowanych informacji w sprawie wyczyszczenia czy umycia wraku tupolewa - wyjaśnił Rzepa, pytany o zdjęcia wypucowanych części samolotu, które są powszechnie dostępne. Naczelna Prokuratura Wojskowa wysłała jednak do rosyjskich śledczych zapytanie w tej sprawie.
Przedstawiciel Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Władimir Markin odpowiedział, że rosyjskie organy śledcze nie podejmowały żadnych czynności w celu oczyszczenia fragmentów samolotu prezydenta Polski i nie planują podejmować. Fragmenty są przechowywane w zamkniętym hangarze na terenie chronionym, toteż żadne osoby postronne nie mają do nich dostępu i nie mogą nic z nimi zrobić - podkreślił Markin, komentując doniesienia, które pojawiły się w polskich mediach.
Zobacz fotograficzną dokumentację dwóch lat tupolewa na lotnisku Siewiernyj