Rozpoczęcie wojny z Irakiem jest możliwe praktycznie w każdej chwili. Bardzo prawdopodobne, że atak nastąpi już najbliżej nocy, być może jeszcze przed upływem terminu ultimatum postawionego Saddamowi Husejnowi. Amerykańskie wojska weszły do strefy zdemilitaryzowanej na granicy kuwejcko-irackiej. A to oznacza, że inwazja rozpocznie się lada moment.
Jak donosi dziś dziennik USA Today, oddziały amerykańskiej elitarnej Delta Force są przygotowane do natychmiastowego lądowania w rejonie Bagdadu. Mają jedno podstawowe zadanie: znaleźć, schwytać lub zabić Saddama Husseina.
Oddziały komandosów rozmieszczone są w Kuwejcie, Arabii Saudyjskiej, Jordanii i Północnym Iraku. Tuż przed rozpoczęciem działań wojennych, nocą na pokładzie śmigłowców żołnierze mają wylądować w określonych miejscach na ulicach stolicy Iraku. Ich zadanie to znalezienie Husajna i jego dwóch synów, a także co najmniej 12 najbliższych współpracowników dyktatora.
Na początku komandosi włamią się do systemu i zablokują linie komunikacyjne używane przez władze Iraku, chodzi o odcięcie możliwości wydania przez Saddama rozkazu o ataku przy pomocy broni chemicznej lub biologicznej; a także utrudnienie ucieczki.
Amerykańscy komandosi będą też wyznaczać cele ataku amerykańskiego lotnictwa. Ma to pomóc w zabiciu dyktatora i co najmniej 3 z jego znanych sobowtórów. Jeśli Husajn ukryje się w prywatnym domu Delta Force będzie go ścigać i próbować zabrać bez pomocy lotnictwa.
Nie wyklucza się, że informacji o miejscu, gdzie schronił się Saddam, udzielą sami Irakijczycy. Znalezieni kogoś, kto sprzeda Saddama, powinno być znacznie łatwiejsze niż w przypadku Ossamy Bin Ladena.
Foto: Archiwum RMF
17:20