Wichury z ulewnym deszczem dają się we znaki na Warmii i Mazurach. Woda zalała wiele piwnic. Silne podmuchy łamią gałęzie i całe drzewa – jedno z nich spadło na linię energetyczną w Antonowie koło Giżycka. Mocno wiać ma także na Lubelszczyźnie.
Inne wyrwane przez porywisty wiatr drzewo spadło kilka metrów od wozu reporterskiego RMF FM, jadącego z Ełku do Olsztyna.
Na porywy muszą też uważać żeglarze – na jeziorach wiatr ma siłę 5 stopni w skali Beauforta.
Silne wichury zapowiadają na dziś także synoptycy na Lubelszczyźnie. Tu podmuchy mogą osiągnąć prędkość nawet 90 km/h. Wczoraj w samym tylko Lublinie wiatr powalił 30 drzew. Pnie i konary uszkodziły 3 samochody i kilka dachów.
Silnych wichur nie wytrzymują głównie łamliwe topole włoskie, sadzone w Lublinie w większości w latach 60. i 70. W mieście jest ich aż 13 tysięcy. Mieszkańcy mówią, że po każdym wietrznym dniu chodniki usiane są połamanymi gałęziami topoli.