Olecka prokuratura umorzyła śledztwo w sprawie pomyłki dyspozytora warmińsko-mazurskiej stacji pogotowia. Mężczyzna zamiast do wsi Połom pod Oleckiem wysłał karetkę do miejscowości o tej samej nazwie pod Szczytnem. Pacjent zmarł przed przyjazdem ratowników.
W naszej ocenie dyspozytor postępował zgodnie z zakresem swoich obowiązków, a jego działanie było oparte na niewystarczającej znajomości topografii woj. warmińsko-mazurskiego - powiedziała prokurator.
Decyzja o umorzeniu śledztwa jest nieprawomocna. Pełnomocnik rodziny zmarłego pacjenta może odwołać się od niej w ciągu siedmiu dni.
Do tragedii doszło pod koniec marca tego roku. Pogotowie wezwała wtedy rodzina 43-letniego Dariusza S., który zaczął kaszleć, przewrócił się i stracił przytomność. Wezwanie do chorego przyjął pod numerem alarmowym 112 dyspozytor w Olsztynie, który wysłał karetkę ratunkową do wsi Połom w gminie Świętajno w powiecie szczycieńskim. Kiedy zauważono błąd, na właściwie miejsce skierowano drugi ambulans.
Ostatecznie ratownicy przyjechali na właściwe miejsce ponad godzinę od wezwania. Sąsiedzi próbowali w tym czasie reanimować mężczyznę, niestety bezskutecznie. Pacjent zmarł przed przyjazdem karetki. Przyczyną jego śmierci był zawał serca.
Pomyłka dyspozytora pogotowia miała związek z reorganizacją systemu ratownictwa medycznego, polegającej na przejęciu przez centralę w Olsztynie zadań likwidowanych dyspozytorni powiatowych. Do wypadku doszło kilka dni po zamknięciu dyspozytorni w Olecku.
Jak poinformowała rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Olsztynie Maja Bezuch, po tragicznym zdarzeniu usprawniono procedury obowiązujące w dyspozytorni. Aby zapobiegać w przyszłości podobnym sytuacjom wprowadzono bezwzględny obowiązek zbierania w wywiadzie, który przeprowadza dyspozytor, informacji o miejscowości, gminie i powiecie.