Do późnej nocy mają dziś pracować regionalne oddziały Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Od rana trwa przyjmowanie wniosków o unijne dopłaty na modernizację gospodarstw. Wszystko według zasady "kto pierwszy, ten lepszy" - rekordziści ustawili się w kolejce nawet kilkanaście dni temu.
Rolnicy dostaną w sumie 360 milionów euro. Pieniądze zostały podzielone na poszczególne województwa, ale nie są to równe kwoty. Rolnik może jednorazowo dostać nie więcej niż 300 tysięcy złotych.
W całej Polsce od rana rolnicy stoją w ogromnych kolejkach przed oddziałami Agencji. W Szczecinie - jak informował reporter RMF FM - od rana było gorąco, rolnicy napierali nawet na drzwi oddziału ARiMR; dopiero pojawienie się policji uspokoiło rolników.
O tym, kto dostanie pieniądze, decyduje kolejność zgłoszeń. Dlatego rolnicy dużo wcześniej ustawili się w kolejce. Niektórzy nawet tydzień wcześniej. W Warszawie powstały społeczne listy i rotacyjne dyżury. Na miejscu był nasz reporter Marek Smółka:
We Wrocławiu pierwszą osobą, która złożyła wniosek o unijne pieniądze był pan Bartosz Czurko z Udanina na Dolnym Śląsku. Naszej reporterce Barbarze Zielińskiej opowiadał o swoich planach zagospodarowania dopłaty:
ARiMR szacuje, że oddziały regionalne przyjmą w całej Polsce około 20 tys. wniosków. Agencja zapewnia, że przyjmie wszystkie wnioski, ale nie wiadomo, kiedy zostaną zrealizowane.
Wnioski te nie przepadną, zostaną skierowane do realizacji w kolejnych latach i taką informację wszystkim zainteresowanym przekażemy - mówił niedawno Iwański. Oddziały regionalne Agencji w piątek mają pracować do godz. 22 lub dłużej.
Silna złotówka i tanie euro nie wpłyną na zmniejszenie tegorocznej pomocy dla rolników - dowiedziała się redakcja ekonomiczna RMF FM. W tym roku wysokość koperty finansowej nie ulegnie zmianie - potwierdza rzecznik Agencji Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa Radosław Iwański.