Po prawie osiemnastu godzinach udało się ugasić pożar złomowiska dużej firmy w Tarnowskich Górach w województwie śląskim. Ogień pojawił się tam wczoraj wieczorem. Paliło się składowisko sięgające 15 metrów wysokości. Nie było zagrożenia dla ludzi i domów.
Jak poinformował młodszy brygadier Piotr Pichura z tarnogórskiej straży pożarnej, akcję prowadzono w części złomowiska przy ul. Towarowej. Pożar objął powierzchnię ok. 250 m kw. Problemem była przede wszystkim wysokość składowanych odpadów, uniemożliwiająca dotarcie bezpośrednio do źródła ognia.
Strażacy przede wszystkim zalewali płonące miejsca wodą z góry. W nocy zastosowano też metodę polegającą na sypaniu, przy użyciu sprzętu należącego do przedsiębiorcy, ziemi na wierzch składowiska i zalewaniu jej wodą, by taka mieszanina lepiej spenetrowała składowisko - relacjonował strażak.
Zgłoszenie o pożarze napłynęło do straży pożarnej w czwartek ok. godz. 19.20. W akcji wzięło udział łącznie ok. 30 sekcji gaśniczych należących do dwóch jednostek PSP w Tarnowskich Górach i Radzionkowie oraz okolicznych ochotniczych straży pożarnych. W szczytowym momencie pożar gasiło jednocześnie 17 sekcji.
Strażacy do polewania składowiska z wysokości wykorzystywali m.in. drabinę i podnośnik. W akcji pomagał właściciel złomowiska, którego specjalistyczne pojazdy z chwytakami rozbierały składowisko z boku.
Według strażaków, prawdopodobnie paliły się głównie części złomowanych samochodów wykonane z tworzyw sztucznych. Podczas akcji nie było zagrożenia dla ludzi i okolicznych budynków.
Po zakończeniu akcji właściciel firmy oszacował straty na 50 tys. złotych. Na potrzeby akcji trzeba było też rozebrać część dźwiękochłonnego ogrodzenia składowiska