Warszawski sąd zdecydował o 3-miesięcznym areszcie dla kierowcy autobusu miejskiego, który przedwczoraj - będąc pod wpływem amfetaminy - spowodował wypadek. Pojazd spadł z wiaduktu - zginęła jedna osoba, a 22 zostały ranne. Jak dowiedział się reporter RMF FM, kierowca przyznał się do zarzutów. Powiedział, że zażył amfetaminę przed pójściem do pracy, bo źle się czuł. Samego zdarzenia Tomasz U. nie pamięta. Twierdzi, że "urwał mu się film".
Mężczyzna usłyszał zarzuty. O areszcie dla mężczyzny sąd zdecydował na podstawie trzech przesłanek, na które wskazywał prokurator, czyli obawy ucieczki, obawy matactwa poprzez bezprawne wpływanie na gromadzony materiał dowodowy, oraz obawy wymierzenia surowej kary.
Podejrzany przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Przyznał się do tego, że zażył amfetaminę zanim rozpoczął zmianę, zanim wsiadł do autobusu. Będziemy to weryfikować - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie Mirosława Chyr.
Śledczy ustalali, czy mężczyzna zażywał narkotyku w trakcie pracy. W kabinie kierowcy, pod portfelem i dokumentami odnaleziono woreczek, w którym było około pół grama amfetaminy. Stężenie narkotyku we krwi mężczyzny było tez bardzo wysokie. W plecaku miał płytkę ze śladami amfetaminy, która najpewniej służyła do zażywania jej.
Prokuratura ujawniła też, że w ciągu kilku ostatnich lat był on 13 razy karany za wykroczenia drogowe, w tym za przekroczenie prędkości i niestosowanie się do znaków oraz sygnałów drogowych.
Z informacji reporterów RMF FM wynika natomiast, że mężczyzna na pewien czas stracił też prawo jazdy - dlatego sprawdzane będzie również, jak doszło do tego, że w ogóle został zatrudniony jako kierowca autobusu.
Mężczyzna dostał uprawnienia do kierowania autobusem w kwietniu 2019 r., a już w maju wspomnianego roku, bez żadnego doświadczenia, został zatrudniony jako kierowca autobusu miejskiego.
Kierowcy grozi 15 lat więzienia - składając wyjaśnienia stwierdził, że praktycznie nic nie pamięta.
Do tragicznego wypadku doszło w czwartek w Warszawie. Z wiaduktu na moście Grota-Roweckiego spadł autobus komunikacji miejskiej linii 186.
Pojazd przebił barierki na wiadukcie i przełamał się na pół, a jego przednia część - wraz z pasażerami - spadła z wysokości około pięciu metrów.
W wypadku 1 osoba zginęła, 22 zostały ranne - w tym kilka poważnie. W szpitalach cały czas przebywają trzy osoby w stanie ciężkim i jedna w bardzo ciężkim. Pozostali ranni - w większości zostali już zwolnieni do domów po serii badań.