Co najmniej kilka miesięcy poczekamy na ostateczną odpowiedź, czy TW Wolfgang to ambasador Andrzej Przyłębski. Jak dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski, najwcześniej jesienią Instytut Pamięci Narodowej zakończy badać sprawę rzekomej współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa obecnego ambasadora RP w Berlinie. Na początku marca wyszło na jaw, że w zasobach IPN jest teczka agenta o ps. Wolfgang ze zobowiązaniem Przyłębskiego do współpracy.
Problemem jest przesłuchanie świadków. Ich lista nie jest długa - to zaledwie kilka osób, ale część z nich mieszka za granicą. Jeden z kluczowych świadków - kuzyn ambasadora, o którym miał on napisać notatkę dla SB - mieszka w Stanach Zjednoczonych.
Jak ustalił nasz reporter, rozważane były przesłuchania "na odległość", ale ostatecznie uznano, że konieczne będą bezpośrednie spotkania ze świadkami. Te czynności nie są już zależne tylko od nas. Musimy planować przesłuchania dostosowując się do możliwości świadków - usłyszał nasz dziennikarz. Prokuratorzy IPN przyznają, że potrwa to do września lub października. Dopiero potem zapadnie decyzja czy skierować wniosek do sądu o uznanie Przy łebskiego za kłamcę lustracyjnego. Dopiero wtedy należy spodziewać reakcji resortu spraw zagranicznych.
(mn)