Na Radzie Krajowej Platformy Obywatelskiej Donald Tusk ogłosił, że wbrew wcześniejszym zapowiedziom będzie po raz kolejny kandydował na szefa partii. Tym samym potwierdziły się informacje naszej dziennikarki Agnieszki Burzyńskiej.

Wierzę, że potrafię chronić fundamenty Platformy - może nie najlepiej, o tym wy zdecydujecie - dlatego zdecydowałem się na ponowne kandydowanie - zadeklarował na Radzie Krajowej Tusk. Zapowiedział też, że we wrześniu odbędzie się zjazd nadzwyczajny Platformy, który zmieni statut partii. Chodzi o to, aby umożliwić wybieranie przewodniczącego wszystkim członkom ugrupowania.

Tusk podkreślił, że liczy na silną, uczciwą i zdeterminowaną konkurencję w walce o fotel przewodniczącego. Jego zdaniem, Platforma będzie mogła nazywać się obywatelską tylko w wypadku, gdy o szefostwo w partii będą się ubiegać właśnie ludzie o takich cechach charakteru.

"W szaleństwie ideologicznym nie przebijemy naszych konkurentów"

Premier wykorzystał też konwencję do skomentowania bieżącej sytuacji swojej partii i przedstawienia pomysłów na jej funkcjonowanie w przyszłości. Jeśli w PO zwyciężą tendencje ideologizacji naszego działania, to nie mamy żadnej szansy wygrać kolejnych wyborów, bo w szaleństwie ideologicznym nie przebijemy naszych konkurentów. (...) Tylko Platforma, która utrzyma cnoty partii środka, głównej drogi, będzie miała zaufanie Polaków - stwierdził. Zwrócił też uwagę na to, że wewnętrzne spory i nieporozumienia mogą tylko odstraszyć wyborców, a Polacy chcą u władzy ludzi odpowiedzialnych i przewidywalnych. Jeśli często słyszymy zarzut, że Platformę wybiera się dlatego, żeby uniknąć większego zła, to w moich uszach, to jest największa pochwała dla Platformy - ocenił.

(MN)