Wybory przewodniczącego Platformy Obywatelskiej będą na serio - zadeklarował premier Donald Tusk. Jak powiedział, wybory wewnętrzne w Platformie zostaną przyśpieszone, bo przedłużająca się kampania oznaczałaby "zawracanie głowy ludziom sprawami wewnętrznymi". Tusk liczy, że szybko pojawią się kontrkandydaci. Zapowiedział też zmiany w rządzie. Ma do nich dojść latem, w połowie kadencji.
Moja kadencja kończy się za kilka miesięcy. Uznałem - i stąd moja propozycja przyjęta jednomyślnie - że przedłużająca się kampania wewnętrzna będzie zawracała głowę nam i ludziom sprawami wewnętrznymi, które trzeba umieć rozstrzygać możliwie szybko - powiedział premier w Sejmie.
Zapewnił, że wybory przewodniczącego będą na serio, a ponieważ będą bezpośrednie, to o tym, kto zostanie nowym szefem partii zdecyduje około 40 tys. członków PO.
Zarząd Krajowy PO zdecydował, że 29 czerwca odbędzie się Konwencja Krajowa PO, która ma zmienić statut partii, co umożliwi bezpośrednie wybory szefa partii. Po zmianie statutu odbyłoby się głosowanie, w którym wziąć udział mogliby wszyscy członkowie partii, a nowy szef partii mógłby być znany już w sierpniu.
Ewentualna druga tura wyborów, gdyby w pierwszym głosowaniu żaden kandydat nie uzyskał wymaganego poparcia, odbyłaby się na przełomie sierpnia i września.
Pierwotnie Konwencja Krajowa Platformy - czyli zgromadzenie przedstawicieli partii ze wszystkich regionów mające m.in. uprawnienia do zmiany statutu - planowana była na wrzesień.
Premier uważa, że jego ewentualni kontrkandydaci w wyborach szefa PO powinni pojawić się możliwie szybko. Zapewnił, że będą oni mieli równe szanse, jeśli chodzi o wewnątrzpartyjną kampanię. Jak powiedział, "jedynym osobistym akcentem" w czasie czwartkowego posiedzenia zarządu Platformy było "wprost wyrażone oczekiwanie, że kontrkandydaci staną do boju z otwartą przyłbicą i możliwie szybko te kandydatury się pojawią".
Jak deklarował, "bardzo mu zależy na tym, aby wygrać". Liczę na to, że moi oponenci w PO także bardzo serio do tego podejdą, a pierwszym krokiem serio jest zgłoszenie się do tej konkurencji - mówił.
Szef rządu uważa, że połowa kadencji jest dobrym momentem na poszukiwanie ludzi z nową energią. Powiedziałem na początku tej kadencji - biorąc pod uwagę fakt, że Platforma odpowiada za Polskę drugą kadencję i wymaga to innego typu działania, niż w pierwszej kadencji - że lato, okolica półmetka tej kadencji, to jest dobry moment, żeby przewietrzyć (rząd) i żeby poszukać ludzi z nową energią - jeśli taka potrzeba będzie - powiedział szef rządu.
Jak zastrzegł, jeśli pojawi się okoliczność, aby zmian w rządzie dokonać wcześniej, nie będzie się wahał.