Czy miasteczko studenckie może przypominać pustynię? Okazuje się, że „tak”. W gdańskiej dzielnicy żaków nie pomyślano bowiem o infrastrukturze. Nie ma stołówki, bankomatu, apteki. Studenci, którzy chcą tanio zjeść lub zabawić się, muszą jechać tramwajem lub kolejką do innych części miasta.
Lista pragnień studentów mieszkających w akademikach jest długa. Marzy im się bankomat, apteka. Ja bym chciał zaapelować, żeby w końcu tu otwarto bar mleczny - podkreśla jeden z żaków.
Jednak nie samym chlebem żyje student. Niestety Gdańsk ma również problem z nakarmieniem ducha. Biblioteka niby jest nowa. Niestety zanim będą zbiory, zanim przeniosą książki, trzeba dużo poczekać - zaznacza drugi.
Studentów nie odpuszcza jednak dobry nastrój. Na szczęście są fantastyczni ludzie i to wszystko wynagradza - mówi jedna ze studentek. My gratulujemy takiego nastroju, ale współczujemy życia 5 lat na takiej pustyni. Gdańskie miasteczko studenckie odwiedził reporter RMF FM Adam Kasprzyk. Posłuchaj:
W dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” znajdziecie specjalny dodatek – mapę z zaznaczonymi ważnymi punktami miasta. Tego typu informator przyda się każdemu studentowi, nie tylko z pierwszego roku.
Biblioteki, księgarnie i czytelnie to ważne dla studentów punkty na mapie miast. W „Tygodniu Studenta” w RMF FM odwiedziliśmy księgarnię naukową przy Uniwersytecie Warszawskim. Posłuchaj relacji Katarzyny Sobiechowskiej-Szuchty: