Tragedia na drodze w Małopolsce. Pięć osób, w tym 14-letnia dziewczyna, zginęło w wypadku samochodowym w Podwilku między Rabką a Chyżnem. Trzy osoby zostały ranne, dwie z nich walczą o życie w szpitalu w Nowym Targu. Wszyscy podróżowali jednym autem.
Młodzi ludzie najprawdopodobniej wracali z dyskoteki. Najmłodszy miał 14, a najstarszy 42 lata. Kierowca podczas wyprzedzania stracił panowanie nad samochodem, zjechał z drogi i uderzył w pień po ściętym drzewie. Auto koziołkowało i zatrzymało się na dachu, a wszyscy pasażerowie z niego wypadli.
Wynika z tego, że nie dość, że samochodem jechało osiem osób, to żadna nie była przypięta pasami. Dodatkowo, jak powiedział naszemu reporterowi syn i brat ofiar wypadku, samochód miał kompletnie łyse opony. Policja na miejscu ustali wszystkie okoliczności tej tragedii.
19-latek, który spowodował wypadek jest w szoku, więc policja nie może go na razie przesłuchać. Pobrano mu tylko krew do sprawdzenia, czy nie był pod wpływem alkoholu.
Nasz reporter dotarł do kierowcy wyprzedzanego auta. Twierdzi, że BMW jechało z prędkością około stu kilometrów na godzinę:
Mieszkańcy Podwilka mówią, że ten odcinek drogi jest wyjątkowo niebezpieczny: