45-letni sztygar zmianowy zginął w wypadku, do którego doszło w kopalni "Marcel" w Radlinie. Mężczyzna został przygnieciony skałami, które się oderwały ze ściany i spadły w pobliżu kombajnu wydobywczego. To już drugi śmiertelny wypadek w tej kopalni w ciągu ostatnich 10 dni.
Do wypadku doszło 400 metrów pod ziemią. Skały ze stropu przygniotły górnika do konstrukcji kombajnu ścianowego, powodując śmiertelne obrażenia - poinformowało w raporcie Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego. Przyczyny i okoliczności wypadku bada Okręgowy Urząd Górniczy w Rybniku.
Kopalnia "Marcel" należy do Kompanii Węglowej. 9 marca doszło w niej do wstrząsu 850 metrów pod ziemią. W pobliżu przebywało 18 pracowników. Rannych zostało kilku górników, a najciężej poszkodowany zmarł w szpitalu. Kilka dni później zdecydowano, że w uszkodzonej po wypadku ścianie nie będzie już prowadzone normalne wydobycie.