Rozmowy ostatniej szansy nie przyniosły rezultatu. Kolejowi związkowcy nie rezygnują z przeprowadzenia zapowiadanego na piątek protestu. Strajk ostrzegawczy będzie trwał dwie godziny, od 7:00 do 9:00 rano - poinformował Leszek Miętek, szef Konfederacji Kolejarskich Związków Zawodowych.
Do strajku dojdzie, bo wielogodzinne rozmowy między związkowcami a pracodawcami nie przyniosły rezultatu. Chcieliśmy ten strajk odwołać, ale pracodawcy nie mieli nam nic do zaoferowania - powiedział szef Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych Leszek Miętek.
Strajk będzie dotyczył spółek: PKP Polskie Linie Kolejowe, PKP Intercity, PKP Cargo i PKP Energetyka.
Tych pasażerów, którzy o 7:00 dotrą na dworzec czeka dwugodzinne opóźnienie. Tych, którzy z kolei o tej porze będą już w pociągu, przymusowy postój na jednej ze stacji lub na węźle kolejowym.
Szef kolejowych związkowców zapewnił, że nikt w pociągach nie będzie marzł. Obsługa nie będzie wyłączać ogrzewania.
Choć strajk będzie dotyczył wyłącznie pociągów spółki Intercity, to stanąć może w praktyce każdy pociąg w kraju. Strajkować bowiem będą także pracownicy właściciela linii kolejowych, a więc dróżnicy.
Wszystkie postulaty związków zawodowych, które zostały postawione przy wszczęciu sporu zbiorowego, zostały spełnione, a mimo to związkowcy zdecydowali się strajkować - powiedział prezes Związku Pracodawców Kolejowych Krzysztof Mamiński. Zadeklarował, że pracodawcy zaproponowali związkowcom przyznanie 99 proc. ulg przejazdowych. W czwartek jednak podczas rozmów związkowcy zaczęli przedstawiać kolejne postulaty - powiedział.
Według niego był to dowód, że ulgi przejazdowe były tylko pretekstem, aby rozpocząć strajk. Natomiast - jak wskazywał Mamiński - prawdziwe powody strajku mogą być zupełnie inne. Zadeklarował, że w piątek pracodawcy wrócą do rozmów i nadal będą szukać porozumienia.
Między godz. 7:00 a 9:00 unikałbym w piątek transportu kolejowego - przyznał w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Jakub Karnowski, prezes PKP S.A. Karnowski zasugerował pasażerom, żeby rano przed wyjściem na dworzec skorzystali ze specjalnej strony, gdzie mają być zebrane informacje na temat przebiegu protestu kolejarzy. Zobacz tu
Na 40 największych dworcach będziemy w czasie strajku rozdawać gorące napoje, a na 19 dworcach specjalnie oddelegowani pracownicy będą udzielać informacji pasażerom. W razie potrzeby będziemy też organizować autobusową komunikację zastępczą - powiedziała rzeczniczka Grupy PKP Katarzyna Mazurkiewicz.
Rzecznik PKP PLK Krzysztof Łańcucki poinformował, że w piątek od godziny 3 nad ranem do godz. 11 będzie wstrzymany ruch pociągów towarowych. Chodzi o to, by pociągi towarowe nie blokowały ruchu pasażerskiego - wyjaśnił.
Urząd Transportu Kolejowego zapowiedział już wcześniej, że skontroluje wszystkie spółki przewozowe, które jutro będą uczestniczyć w strajku na torach. Jeśli pociągi staną o poranku, kontrolerzy upewnią się, że przewoźnicy dbają o pasażerów. Sprawdzą przede wszystkim, jak przewoźnicy informują podróżnych o utrudnieniach, czy pasażerowie wiedzą, które pociągi są odwołane, a które będą miały opóźnienia, czy dostępna jest informacja o komunikacji zastępczej, oraz o tym, jak dostać się w miejsca, do których nie dojadą pociągi. Uchybienia mogą pociągnąć za sobą kary.
Koleje Śląskie, nie czekając na koniec rozmów pomiędzy związkowcami a pracodawcami, przygotowują komunikację zastępczą dla wszystkich 98 kolejowych połączeń w województwie śląskim. Oprócz pełnego zastąpienia pociągów autobusami, spółka przewiduje dodatkowe wagony w pociągach kursujących przed godziną rozpoczęcia strajku, czyli 7 rano.