Przyrodnicy w Tatrach apelują do turystów witających Nowy Rok na Podhalu, by nie używali fajerwerków. Na ulicach Zakopanego rozwieszono plakaty przypominające o tym, że spłoszone zwierzęta mogą zrobić sobie krzywdę podczas ucieczki.
Huk i błysk petard powoduje przerażenie wśród zwierząt. Uciekając w panice, często ulegają wypadkom. Jeżeli chcemy wyjść w Tatry, to zachowujmy się cicho - powiedział dyrektor Tatrzańskiego Parku Narodowego Paweł Skawiński. Hałas może być zgubny m.in. dla saren, jeleni i kozic. Ich ucieczka może zakończyć się śmiertelnym upadkiem ze skał lub porwaniem przez lawinę.
Skawiński przypomniał, że w pobliżu górskich schronisk i szlaków turystycznych usytuowane są też niedźwiedzie gawry. Wybudzony z zimowego snu niedźwiedź, tracąc energię na chaotyczną ucieczkę, może nie przeżyć w zimowych warunkach - zaznaczył.
Apelowi władz TPN towarzyszą plakaty autorstwa artysty malarza Krzysztofa Kokoryna. Przedstawiają przerażonego wybuchem petardy niedźwiedzia i wiwatujących ludzi. Plakaty w jaskrawej kolorystyce pojawiły się m.in. na Krupówkach.
Szacuje się, że Nowy Rok w Tatrach przywita nawet półtora tysiąca osób. Turyści spędzają noc sylwestrową nie tylko w tatrzańskich schroniskach, ale również na popularnych szlakach oraz na niektórych szczytach, np. na Sarniej Skale, Kasprowym Wierchu czy Giewoncie. Każdego roku, mimo apeli przyrodników, w Tatrach odpalane są fajerwerki.