"Czy przynależność do Unii Europejskiej musi oznaczać, że na wszystko się zgadzamy? Otóż nie" - oświadczył Jarosław Kaczyński podczas konwencji regionalnej PiS w Poznaniu. Podkreślał, że Polska musi zabiegać w Unii o równość: zarówno w zakresie "wielkiej polityki", jak i "polskiej codzienności". "Każdy z nas pewnie widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania, prosto z Niemiec. Takie same proszki są sprzedawane w Polsce i to po takich samych cenach, tylko że są gorsze. Są po prostu gorsze, mają gorszy skład, gorzej piorą" - mówił Kaczyński i podkreślił, że "to jest, szanowni państwo, nierówność - i to nierówność, na którą nie wolno się zgadzać".
W czasie swego przemówienia Jarosław Kaczyński zaznaczył, że "przynależność do Unii Europejskiej jest wymogiem polskiego patriotyzmu".
Czy ten patriotyzm i przynależność do UE musi oznaczać, że na wszystko się zgadzamy? Otóż nie. Przynależność nie kończy polityki, tej nieustannej gry o bezpieczeństwo, o status i pozycję - przekonywał.
Podkreślił, że jeśli chodzi o bezpieczeństwo, status i pozycję, potrzebna jest równość, o którą - jak mówił - "musimy zabiegać".
Równocześnie Jarosław Kaczyński zwrócił uwagę, że sprawa równości nie odnosi się wyłącznie do "aspektów wielkiej polityki", ale także do "aspektów polskiej codzienności".
Każdy z nas pewnie widział sklepy z niemieckimi proszkami do prania, prosto z Niemiec. Takie same proszki są sprzedawane w Polsce i to po takich samych cenach, tylko że są gorsze. Są po prostu gorsze, mają gorszy skład, gorzej piorą - mówił szef PiS zastrzegając, że jest to tylko pewien przykład, bo "takich towarów jest więcej".
To jest, szanowni państwo, nierówność - i to nierówność, na którą nie wolno się zgadzać - podkreślił.
Zaznaczył również, że Prawo i Sprawiedliwość podnosiło tę sprawę wielokrotnie i "oto są wyniki": Zupełnie niedawno, przed kilkoma dniami, Parlament Europejski zatwierdził raport odnoszący się do zmiany dyrektywy o zapobieganiu wprowadzaniu w błąd w handlu.
To są zmiany, które po raz pierwszy - podkreślam to: po raz pierwszy - idą w tym kierunku, by tę nierówność zlikwidować, wyłączyć, żeby karać za tego rodzaju działania - przekonywał Jarosław Kaczyński.
Przyznał, że zmiany te nie są wprawdzie w pełni zadowalające, "ale naprawdę dokonaliśmy pierwszego wielkiego kroku w tym ważnym dla Polski przedsięwzięciu zmierzającym do tego, żeby była rzeczywista równość".
Prezes PiS odniósł się również do przywoływanej przez tę partię od pewnego czasu kwestii wprowadzenia w Polsce euro.
Jest takie pytanie, czy euro w tej chwili przyniesie korzyści polskiej gospodarce, czy będziemy się dzięki temu szybciej rozwijać, czy polskie gospodarstwa domowe będą dzięki temu lepiej się miały, czy będzie tak, że polskie kieszenie na tym zyskają? Otóż nie, proszę państwa. Gdybyśmy w tej chwili przyjęli euro to polska gospodarka by na tym straciła, rozwijałaby się wolniej, polskie gospodarstwa domowe by na tym traciły - mówił Kaczyński.
Stwierdził, że za wprowadzeniem euro jest Platforma Obywatelska: Gdyby oni wygrali, to - zobaczycie - (sprawa wprowadzenia w Polsce euro) byłaby natychmiast aktualna. Mam nadzieję, że nie zobaczycie.
Powtarzam: uderzy to w gospodarkę jako całość, uderzy to w polskie gospodarstwa domowe, ale mimo wszystko oni są za tym - podkreślał prezes PiS.
O Prawie i Sprawiedliwości mówił natomiast, że jest formacją polityczną, która "kieruje się patriotyzmem, która realizuje polski interes narodowy, która zabiega o równość".
Przypomniał, że Unia Europejska stworzona została przed ponad 60 laty przez ludzi, którzy "nawiązywali do wartości chrześcijańskiej, co więcej, sami byli takimi bardzo praktykującymi chrześcijanami". Jak mówił, "to było wyciągnięcie wniosków z pierwszej, a w szczególności II wojny światowej - i można powiedzieć, że tutaj Unia - przedtem to była Europejska Wspólnota Gospodarcza - odniosła sukcesy i te sukcesy powinny być kontynuowane".
Równocześnie Jarosław Kaczyński ocenił, że "one mogą być kontynuowane tylko wtedy, jeżeli zwycięży hasło: ‘nie’ dla Unii dwóch prędkości i ‘nie’ dla Unii dwóch jakości".
"Tak" dla Unii równości, "tak" dla Unii, która będzie wracała - i wierzę, że tak będzie - do swoich korzeni, bo w związku równych, wolnych europejskich narodów jest przyszłość Unii, jest jej nadzieja, jest jej siła, jest jej szansa na prawdziwą wielkość - podkreślił lider PiS.