W 2014 r. łamiąc prawo, bezprawnie wpisano Puszczę Białowieską na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego - poinformował w Sejmie minister środowiska Jan Szyszko. Dodał, że "sprawa jest w prokuraturze". Szef resortu środowiska odpowiadał posłom PO na pytanie ws. wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.

W 2014 r. łamiąc prawo, bezprawnie wpisano Puszczę Białowieską na listę światowego dziedzictwa przyrodniczego - poinformował w Sejmie minister środowiska Jan Szyszko. Dodał, że "sprawa jest w prokuraturze". Szef resortu środowiska odpowiadał posłom PO na pytanie ws. wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej.
Jan Szyszko /Paweł Supernak /PAP

Jest rok 2014, łamiąc prawo, (...) ten obiekt (Puszczę Białowieską - PAP) wpisano na listę dziedzictwa przyrodniczego UNESCO, nie dziedzictwa kulturowo-przyrodniczego, tylko przyrodniczego, jako nietknięty ręką człowieka w przeszłości - powiedział Szyszko. Dodał, że sprawa jest w prokuraturze.

Komitet Światowego Dziedzictwa w 2014 r. przyjął, zgłoszony przez Polskę i Białoruś, wspólny wniosek o wpisanie obszaru Puszczy Białowieskiej, leżącej po obu stronach granicy, na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Starania trwały od 2008 r.

Minister przekonywał, że obecnie na terenie Puszczy mamy do czynienia z prawną sprzecznością. Z jednej strony są przepisy UE - które jak zaznaczył minister - nakazują ochronę występujących tam siedlisk, a z drugiej przepisy UNESCO, które mówią "nietknięte ręką człowieka i w związku z tym nie wolno tego użytkować".

Szyszko wskazał, że "można się zapisać do tych, którzy są albo za jedną koncepcją, albo za drugą". Albo za koncepcją UNESCO, albo za koncepcją respektowania prawa UE, gdzie trzeba chronić i przywrócić siedliska i gatunki, które zostały tam zniszczone - zaznaczył.

Szef MŚ poinformował, że prowadzona jest analiza ekonomiczna, ile kosztowała utrata siedlisk i gatunków oraz ile kosztować będzie ich przywrócenie. Dodał, że prowadzona jest także analiza z punktu widzenia emisji i pochłaniania CO2 w puszczy. Zwrócił uwagę, że jest to istotne w związku z konwencją klimatyczną ONZ i porozumieniem paryskim z 2015 r., które - jak podkreślił - mówią o wykorzystaniu dwutlenku węgla, jego pochłaniania do regeneracji układów przyrodniczych. Ten eksperyment jest również założony - powiedział.

Szyszko mówił z trybuny sejmowej, że drzewa w puszczy tętniły życiem w 2007 r., kiedy dziesięcioletni plan urządzenia lasu pozwalał na wycinkę 140 tys. m sześc. drzew, kiedy wyznaczano obszary Natury 2000. Dodał, że sytuacja zmieniła się w 2011 roku. Wówczas "błędnymi decyzjami politycznymi" zdecydowano się zmniejszyć "pozyskanie drzew dojrzewających" do 46 tys. m sześc. Wtedy - jego zdaniem - zaburzona została gospodarka wodna w Puszczy, zaczęły zanikać siedliska Natura 2000 oraz gatunki zwierząt tam występujące.

Szef MŚ przypomniał, że na terenie puszczy, kosztem 5 mln zł, prowadzona była inwentaryzacja. Zapewnił, że brało w niej udział ponad 200 specjalistów z zakresu rożnych nauk przyrodniczych (m.in. ornitolodzy, fitosocjolodzy, entomologowie), którzy zinwentaryzowali ponad 1000 gatunków; wyznaczyli też mapy ich występowania. Monitorowany jest także Białowieski Park Narodowy. Minister zapewnił, że w tzw. strefie referencyjnej, czyli na 17 tys. ha "nic nie robimy", z kolei na pozostałych 34 tys. ha "zaczynamy naprawę sytuacji".

Puszcza po polskiej stronie zajmuje 60 tys. ha, z czego Park Narodowy 10 tys. ha.

Po południu Szyszko zapowiedział, że Polska złoży wniosek do UNESCO, by Puszczę Białowieską wpisać na listę dziedzictwa kulturowo. Obecnie Puszcza Białowieska znajduje się na liście dziedzictwa przyrodniczego UNESCO.

(mpw)