Nie było tej sprawy, nie było zatrzymań i nie ma gangu w Komendzie Głównej Policji - mówi wiceszef polskiej policji, nadinspektor Eugeniusz Szczerbak, gość porannych \"Faktów\" RMF.
Tomasz Skory: Dlaczego minister spraw wewnętrznych Ryszard Kalisz złożył dymisję?
Eugeniusz Szczerbak: Trudno mi odpowiedzieć na takie pytanie. Minister spraw wewnętrznych jest przełożonym wszystkich policjantów, moim oczywiście też, wobec tego nie mogę komentować.
Tomasz Skory: Ale wczorajsze wydarzenia są dość jasne. W południe oświadczył: Jeśli doniesienia o rzekomej współpracy policjantów Komendy Głównej z gangsterami się potwierdzą, podam się do dymisji. I dwie godziny później podał się do dymisji. Nie ma chyba bardziej wymownego i bardziej kłopotliwego dla policjanta z Komendy Głównej, tak jak Pan, zbiegu wydarzeń.
Eugeniusz Szczerbak: Tak, to jest kłopot dla policji. Zarzut, że w Komendzie Głównej jest gang zorganizowany, w którym uczestniczą wysocy oficerowie, być może i ja osobiście też, to jest poważnym zarzutem.
Tomasz Skory: A minister nadzorujący tych funkcjonariuszy oświadcza: Jeśli to się potwierdzi, złożę rezygnację i składa rezygnację.
Eugeniusz Szczerbak: A ja bardzo stanowczo twierdzę: to jest nieprawda, jest to kłamstwo.
Tomasz Skory: Pan i wiceminister Brachmański mówicie, że to science fiction. Jednak minister wasze stanowisko zaledwie przyjął do wiadomości. Wcześniej mówił, że z gazety dowiedział się wielu szczegółów, Biuro Spraw Wewnętrznych prowadzi postępowanie, o którym nie można mówić. Minister nie wie, co mówi?
Eugeniusz Szczerbak: Myślę, że minister wie, co mówi, bo minister musi odpowiadać również za klimat. Myślę również, że my mamy prawo, wręcz obowiązek, mówić jak było naprawdę. Nie było tej sprawy, nie było zatrzymań i nie ma gangu w Komendzie Głównej Policji.
Tomasz Skory: Pan nadzoruje pracę policyjnej elity – Centralnego Biura Śledczego i policji w policji – Biura Spraw Wewnętrznych; musi Pan kalkulować, kto i dlaczego wymyślił ten zbieg wydarzeń, który odbiera wiarygodność i policji, a i prasie przy okazji. Gdyby miał się Pan domyślać, kto \"Gazetę\" wrabia, bo rozumiem, że z pańskiego punktu widzenia tak to wygląda. Na kogo by Pan wskazał?
Eugeniusz Szczerbak: Na tą chwilę trudno jest mi odpowiadać zdecydowanie. Ja nawet nie wiem, czy to jest wrabianie.
Tomasz Skory: Pan naprawdę wierzy, że mogli sobie to wymyślić, tak po prostu?
Eugeniusz Szczerbak: Nie. Wiem, że \"Gazeta Wyborcza\" popełniła błąd, który dla mnie jest szczególnie bolesny, a błąd odczytuję poprzez choćby brak zwykłej zapobiegliwości. Wystarczyło podnieść telefon i zadzwonić do mnie.
Tomasz Skory: Chyba, że to Pan jest zamieszany w całą sprawę.
Eugeniusz Szczerbak: Jeżeli tak uważa \"Gazeta Wyborcza\", to skończy się to sądem.
Tomasz Skory: Zasada \"winny jest ten, kto odnosi korzyść\" wskazywałaby, że na kompromitowaniu dziennikarzy piszących kłopotliwe rzeczy o policji, a zdaje się, że o tym mówimy, może zależeć tylko pańskim podwładnym. Ręczy Pan za wszystkich, że to nie oni wpuścili „w maliny” dziennikarzy?
Eugeniusz Szczerbak: Za wszystkich nie mogę ręczyć. Ręczę natomiast za siebie. Muszę powiedzieć, że dołożymy wszelkich starań, żeby naświetlić całą sprawę, albowiem szkody jakie poczyniono tym artykułem o policji są ogromne.
Tomasz Skory: Zastanawiające, że to akurat ci autorzy parę dni wcześniej ujawnili znikanie dziesiątków kilogramów heroiny i kokainy z policyjnych magazynów. Mówi Pan, że to przypadek?
Eugeniusz Szczerbak: My ujawniliśmy, policjanci ujawnili. Centralne Biuro Śledcze ujawniło, Biuro Spraw Wewnętrznych, nie dlatego, żeby cokolwiek schować, zamieść pod dywan; ale dlatego, żeby złapać przestępcę. Dla mnie jest obojętne, czy to jest bandyta uliczny, czy przestępca w policyjnym mundurze.
Tomasz Skory: Ale rozwiązanie dwóch zarządów Centralnego Biura Śledczego nastąpiło po opublikowaniu informacji na ten temat.
Eugeniusz Szczerbak: Myślę, że publikowanie tego typu informacji jest konieczne. Natomiast ważny jest moment. Nie ukrywam i to też chcę podnieść, że na pewno utrudni to dochodzenie do prawdy.
Tomasz Skory: Zarząd Centralnego Biura Śledczego w Łodzi rozwiązano po stwierdzeniu znikania narkotyków, być może nawet 120 kilogramów; w Poznaniu po informacji, że policjanci przekazywali gangsterom tajne dokumenty. Musze spytać: Pan nadzorujący pracę i Biura Spraw Wewnętrznych i Centralnego Biura Śledczego nie zastanawia się nad dymisją?
Eugeniusz Szczerbak: Zastanawiam się. Ale muszę powiedzieć, że tak naprawdę to wszystko ja zrobiłem z pełną świadomością, nadzorując te służby. Kiedy otrzymałem zadanie nadzoru nad tymi dwoma biurami to dostałem również polecenie: ścigać wszystkich przestępców, obojętne gdzie są; to robię konsekwentnie i konsekwentnie będę robił dalej, jeżeli będę miał taką możliwość.
Tomasz Skory: A w tej ostatniej sprawie, sprawie klimatyzatorów, bierze Pan pod uwagę taką możliwość, że skoro podejrzani są oficerowie Komendy Głównej, to dochodzenie w tej sprawie prowadzi ktoś inny, ktoś z poza tej struktury.
Eugeniusz Szczerbak: Nie ma podejrzanych oficerów w Komendzie Głównej, nie ma takiej sprawy, nie była takiej realizacji.