Jak dowiedziało się radio RMF FM polski przedstawiciel w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju zrezygnował ze stanowiska. Tadeusz Syryjczyk w rozmowie z reporterem RMF FM Konradem Piaseckim potwierdził tę informację.

Czy to właśnie ze względu na Marcinkiewicza rezygnuje? Tego można być właściwie pewnym, ale sam Syryjczyk jest niesłychanie oszczędny w słowach. Owszem potwierdza nasze informacje, przyznaje, że złożył rezygnację, ale próby namówienia go na to, by wyjawił powody swej decyzji okazują się bezowocne. Składanie rezygnacji szczęśliwie nie wymaga głębszego uzasadnienia. W ostatnich dniach złożyłem rezygnację ze skutkiem 28 lutego 2007 i to jest to co jestem skłonny powiedzieć - mówi Syryjczyk w rozmowie z RMF FM.

Sekwencja zdarzeń nie pozostawia jednak wątpliwości jakie są powody rezygnacji. Syryjczykowi w mniej czy bardziej wyszukany sposób dano do zrozumienia, że jest persona non grata. Kiedy rozmawialiśmy z nim dokładnie przed tygodniem - gdy pojawiły się pierwsze informacje o przymiarkach byłego premiera - dyrektor EBOiR mówił, że nic nie wie, że pracuje i że do końca kadencji pozostał mu jeszcze ponad rok.

Ale potem doniesienia na temat londyńskich planów Marcinkiewicza stawały się coraz bardziej poważne, aż wreszcie on sam w porannym Kontrwywiadzie RMF FM potwierdził dziś, że dostał propozycję bankowej - tym razem EBOiR-owskiej kariery. Po odejściu Syryjczyka już chyba nic mu w niej nie przeszkodzi, bo decyzję o powołaniu naszego reprezentanta w Londynie podejmuje jednoosobowo prezes Narodowego Banku Polskiego czyli Sławomir Skrzypek.

Konrad Piasecki, RMF FM