Jeżeli w ciągu dwóch tygodni rząd nie podejmie rozmów we wszystkich polskich stoczniach zostanie ogłoszony strajk. Związkowcy z „Solidarności” zamierzają wejść w spór zbiorowy z rządem, bo nadal nie rozpoczęto prywatyzacji sektora stoczniowego.
Nasz szczeciński reporter Paweł Żuchowski na temat ewentualnego protestu i sytuacji w polskich stoczniach rozmawiał ze stoczniowcami oraz Zbigniewem Gomułką, wiceprezesem Stoczni Szczecińskiej Nowa.
Sytuacja jest o tyle groźna, że jeżeli ministrowie nie zaczną realizować planu sprzedaży i naprawy stoczni Komisja Europejska zażąda zwrotu pożyczek udzielonych polskim przedsiębiorstwom. Wówczas zaczną się masowe bankructwa. Jest to ostatni bój w walce o istnienie sektora stoczniowego - grozi Dariusz Adamski ze Stoczni Gdyńskiej.
Andrzej Antosiewicz, przewodniczący „Solidarności” w Stoczni Szczecińskiej Nowa twierdzi, że przez brak działań rządu, polskim stoczniom grozi upadłość. Z powodu zbyt niskich płac i fatalnych warunków pracy, tylko ze szczecińskiej stoczni w tym roku odeszło 1300 osób. Większość z nich znalazła pracę w zagranicznych stoczniach.
Stoczniowcy przypominają, że w podobnej sytuacji są górnicy -może więc dojść do połączenia strajkowych sił.