Albo partyjne doły PiS zaczną poważnie rozmawiać ze swoimi przywódcami o jakimś kryzysie tej formacji albo ta formacja się wypali - mówi profesor Jadwiga Staniszkis, socjolog, gość „Faktów” RMF.
Tomasz Skory: Jak pani sobie tłumaczy to szczególne traktowanie przez braci Kaczyńskich kwestii ujawnienia teczki Jarosława Kaczyńskiego i lustracji księży w zestawieniu z tymi ogólnymi deklaracjami o oczyszczeniu życia publicznego ?
Jadwiga Staniszkis: I także w zestawieniu z projektem nowej ustawy lustracyjnej wnoszonym przez PiS do Sejmu, bo tam np. dowód niewinności przerzucany jest na podejrzanego co jest sprzeczne z dobrą tradycją rządów prawa. A tutaj w momencie kiedy sam Jarosław Kaczyński styka się z materiałami, które są sporządzone przez ubeków, tak że są jakoś autentyczne, ale są jego zdaniem nieprawdziwe, stawia się na nogi aparat ścigania, żeby udowodnić niewinność.
Tomasz Skory: Wkracza do akcji minister sprawiedliwości.
Jadwiga Staniszkis: To jest oczywiście wymaganie nierównego traktowania przez prawo i przez ludzi. To jest odczytywane jako niesprawiedliwe i jako to z czym mieliśmy walczyć.
Tomasz Skory: Z drugiej strony prezydent poleca służbom odpowiedzialnym za bezpieczeństwo państwa sprawdzenie czy ujawnienie informacji o domniemanej współpracy księży Czajkowskiego, Malińskiego - było przypadkiem czy nie było przypadkiem.
Jadwiga Staniszkis: Chodzi o moment. Ja rzeczywiście słuchałam dwa dni jeżdżąc autobusami po Małopolsce, słuchałam waszego radia – bo kierowcy autobusów wyłącznie tego słuchają – i tam rzeczywiście brakowało mi jednego. Zgadzając się z tym, że trzeba ujawnić, trzeba przeprowadzić lustrację w kościele, to w tej chwili grozi to upadkiem autorytetu instytucji. Trzeba wyznaczyć termin i procedurę, ale moment kiedy natychmiast po wizycie papieża, kiedy nie wybrzmiał jeszcze ton tego zupełnie innego poziomu, gdzie on o lustracji mówił w tonie zdziwienia, jak ktoś mający dar wiary może wchodzić w grę z reżimem. To było za szybko.
Tomasz Skory: To może niezręczność, ale czy użycie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego do zbadania tego?
Jadwiga Staniszkis: Lech Kaczyński powiedział właśnie, że ten moment jest tak uderzający, bo poprzednio to się powtórzyło w czasie żałoby i przerwało pewien stan emocjonalny, który jest potrzebny – skupienia, utrwalania w sobie pamięci tego co tam się mówiło. Rzeczywiście te momenty są zaskakujące, ale oczywiście to też jest irytujące.
Tomasz Skory: Autor publikacji o ks. Czajkowskim, dr Tadeusz Witkowski mówi, że czuje się, jak w PRL, kiedy jego rozmowa telefoniczna jest przerywana po słowach Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Jadwiga Staniszkis: Znam doktora Witkowskiego, wyjechał zaraz po albo w stanie wojennym, w Michigan wydawał pismo, w którym ja też często publikowałam i dla niego te materiały musiały być szokiem. Też uważam, że moment – przed wizytą papieża – był nieszczęśliwy, ale to trzeba ujawniać.
Tomasz Skory: Chciał zapobiec, być może witaniu przez księdza Czajkowskiego, Benedykta XVI.
Jadwiga Staniszkis: Kościół, który głosi prawdę nie powinien się bać prawdy – wierni tak to widzą. Jedyną drogą jest to, co ja osobiście uważam za słuszne, czyli opublikowanie wszystkich materiałów, bez czyszczenia także spraw osobistych, z powiedzeniem, że to być może jest autentyczne, ale nie zawsze prawdziwe, że są kompilacje, przekłamania manipulacje itd. I niech sami użytkownicy Internetu po prostu tworząc z tego przekroje pokoleniowe, środowiskowe, wyszukują nazwiska poszczególnych osób i budują własną historię PRL, bo tamto pokazuje system, który wyszukiwał w ludziach najsłabszych miejsc, eksploatował, wciągał – jak księdza Czajkowskiego – w grę z systemem i w jakimś momencie zacierała się granica my-oni. Reżim stawał się bliższy niż księża, gdy ambicjonalnie nie odpowiadała pozycja w Kościele, czy uważał, że Kościół nie dość się reformuje.
Tomasz Skory: I tak na koniec. Jutro i pojutrze jakieś gigantyczne widowisko w Łodzi – kongres PiS. Czy według pani ta partia zachowa w sobie wiarygodność po takich odstępstwach od takich wydawałoby się niezłomnych zasad jak te dotyczące oczyszczenia życia publicznego?
Jadwiga Staniszkis: Ta partia jest rządzona przy pomocy żelaznej dyscypliny, także często łamania ludzi tzn. oni stają się bardziej posłuszni czy wymagania pewnych rytuałów słownych, by ich utrzymać, by nie mogli wyjść na zewnątrz, odciąć np. od PO i myślę, że przychodzi moment, by te doły partyjne albo zaczęły poważnie rozmawiać z przywódcami o jakimś jednak kryzysie tej formacji albo ta formacja się wypali.
Tomasz Skory: Dziękuję bardzo za rozmowę